Niewiele osób wie, że firma jest częścią II. W czasie II wojny światowej nie słynęła z produkcji autobusów, ale z legendarnych myśliwców Messerschmitt Bf 109.
Po drugiej wojnie światowej produkcja autobusów rozsławiła Ikarusa na całym świecie, ale Gábor Széles, prezes grupy firm, uważa, że sukces wymaga stania na kilku nogach. Jakie są te nogi dla grupy korporacyjnej? Jakie przemiany zachodzą na świecie i jak Ikarus chce to wszystko wykorzystać? - mówił o tym między innymi Gábor Széles w programie „Moggászán Crow with Frigyes” Trend.Fm.
Ikarus miał już w swoim życiu kilka dużych zwrotów: chyba niewiele osób wie, że firma wchodziła w skład II. w czasie II wojny światowej nie słynęła z produkcji autobusów, ale z legendarnych myśliwców Messerschmitt Bf 109, z których według raportu skierowanego do Hitlera najlepsze powstały poza granicami Cesarstwa Niemieckiego w Fehérvár
– zwrócił uwagę na Gábora Szélesa, prezesa grupy spółek Ikarus, w programie „Moggászán Varjú Frigyessel” Trend.Fm, którego można posłuchać tutaj .
Gábor Széles był pytany przede wszystkim o elektromobilność oraz teraźniejszość i przyszłość Ikarusa, ale nieprzypadkowo cofnął się do połowy ubiegłego wieku. Jak powiedział: „Bardzo ważna jest umiejętność myślenia długoterminowego”.
- Należy unikać sytuacji, w których firma może produkować wyłącznie samoloty myśliwskie, jak miało to miejsce w przypadku Niemców w czasie II wojny światowej, lub tylko autobusy dla krajów KGST. Innymi słowy, Ikarus nie może znaleźć się w sytuacji, w której stoi tylko na jednej nodze – oświadczył.
Oczywiście Ikarus kładzie duży nacisk na produkcję autobusów elektrycznych, ale „urosły” mu też dwie kolejne nogi i tak już zostało.
- Drugą naszą nogą jest produkcja zabudów samochodów ciężarowych na rynek austriacki i niemiecki. ...zamówień mamy ciągłą, raczej nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć wydajnością. Naszą trzecią nogą... jest produkcja podwozi kolejowych – ujawnił Gábor Széles.
Odnosząc się do tego ostatniego i wagi myślenia strategicznego, prezes grupy firm nakreślił przemiany zachodzące na świecie. Przypomniał ambitne plany Chin: rozwój połączenia kolejowego Azja-Europa, a także połączenia kolejowego północ-południe UE, w skład którego wchodzi także linia kolejowa Belgrad-Budapeszt. Wiadomo zatem, że w XXI wieku pociągi w dalszym ciągu będą odgrywać ważną rolę w transporcie towarów, a wręcz oczekuje się, że będą odgrywać rolę ważniejszą niż obecnie.
Ikarus wszedł zatem do branży w dobrym momencie i ma plany na dłuższą metę. Oczywiście pojawia się pytanie, czy w tak zmiennym i kryzysowym okresie, jak ten, w którym żyjemy, w ogóle można planować długoterminowo.
Według Gábora Szélesa tak i uważa prezes grupy Ikarus, podobnie jak wielu innych: choć prasa ostatnio dużo pisze o tym, że produkcja akumulatorów i elektromobilność popadły w dołek, tak naprawdę prawie nic nie usprawiedliwia strachy.
UE jest zdecydowana opowiadać się za zieloną transformacją, przyjęto odpowiednie dyrektywy.
- Myślę więc, że przyszłość akumulatorów będzie coraz większa - stwierdził, a w trakcie programu ujawniono także, że choć ostatecznym terminem całkowitej transformacji jest rok 2035, to w Europie są już dwa kraje - Norwegia i Słowenia - gdzie 100 procent zakupionych autobusów to autobusy elektryczne.
Wspomniano także, że za granicą, np. w Niemczech, Polsce czy Rumunii, zainteresowanie projektowanymi i produkowanymi na Węgrzech autobusami elektrycznymi Ikarusa stale rośnie, a u nas wciąż jest ich niewiele w eksploatacji.
- Minister Palkovics mówił wtedy w imieniu rządu, że kupią tysiące autobusów elektrycznych, z czego kupiono 50, a my udało nam się pozyskać dwanaście z nich. Z tych dwunastu też jesteśmy zadowoleni, ale nie mówimy tu o tysiącach autobusów. Oczywiście dzisiejsza sytuacja gospodarcza nie jest taka, aby rząd mógł podejmować inwestycje na tak dużą skalę, ale jednocześnie oczywiste jest, że istnieje bardzo poważne myślenie strategiczne – zauważył, i w ten sposób częściowo odpowiedział tym, którzy obecnie zakopywanie produkcji akumulatorów.
Dodał: w ciągu ostatnich dwóch dekad nastąpił ogromny postęp, zmniejszyły się rozmiary i ceny, wzrosła pojemność i choć lit miał swoich konkurentów, potrzebne są baterie, a popyt na nie będzie nadal rósł. „Z ekonomicznego punktu widzenia obraz jest obecnie niejasny, ponieważ ma miejsce rewolucja przemysłowa, która w rzeczywistości powoduje przejściowe trudności” – podsumował swoje doświadczenia Gábor Széles.
Na koniec prezes grupy firm odpowiedział na pytanie: „Czy Ikarus może być jeszcze prorokiem we własnym kraju?”, „Myślę, że w świecie też może być!”
Wyróżnione zdjęcie: archiwum MH/Péter Papajcsik