Jesień zaczęła się od alarmu upałów, temperatura zbliża się do czterdziestu stopni, ale ostatnio pojawiła się też prognoza na zimę i Boże Narodzenie.
Według europejskiego modelu prognostycznego ECMWF w całej Europie spodziewana jest sucha i łagodna zima. Z raportu wynika również, że większych opadów śniegu można spodziewać się co najwyżej w regionach skandynawskich.
Jeśli chodzi o Węgry, prognoza nie jest dla nas zbyt obiecująca.
Wydaje się, że zima będzie cieplejsza niż zwykle, ponieważ należymy do regionów silnie dotkniętych zmianami klimatycznymi. Jak pokazały modele, jeśli w miesiącach zimowych spodziewane są opady, prawie pewne jest, że nie będą one miały postaci śniegu.
Choć niektóre prognozy meteorologiczne sugerują, że w tym roku mogą nadejść nawet białe Święta Bożego Narodzenia i chłodniejsza zima, to jednak na początku września byłoby zbyt wcześnie, aby w odpowiedzialny sposób wypowiadać się na temat dokładnej definicji. Jeśli chodzi o pogodę, możliwe jest sporządzenie i opublikowanie pewnej prognozy i prognozy z dokładnością do 6-7 dni, powiedział meteorolog Index.
Dodał, że zgodnie z powyższą prognozą zjawisko La Nina (dziewczynka), które można też rozumieć jako przeciwieństwo El Nino (chłopiec), może się nasilić. Kiedy to nastąpi, wzmocnią się wznoszące się zimne prądy wodne w strefie tropikalnej Pacyfiku (w związku z czym temperatura wody w oceanie będzie o kilka stopni niższa niż zwykle), a wschodnie wiatry będą przeważać. Nazywa się go także epizodem chłodnym, stabilizuje atmosferę – stwierdził meteorolog.
Wszystko to, zgodnie z prognozą, oznacza, że podczas prognozowanej, łagodnej i suchej zimy, okresami będą pojawiać się chłodniejsze okresy. Jak stwierdził ekspert: zazwyczaj po ciepłym epizodzie następuje zimny, ale nie zawsze tak się dzieje – ponieważ częstotliwość występowania La Nina jest w przybliżeniu o połowę mniejsza niż w przypadku zjawiska El Nino.
Na swojej stronie na Facebooku HungaroMet udostępnił kilka diagramów prawdopodobieństwa dotyczących pogody na Węgrzech.
Jak podaliśmy, „pojawiające się w prognozach zimne fronty „wyparowują” po kilku dniach, czyli ich droga i siła zmieniają się na tyle, że nie docierają do naszego regionu, albo tylko w znacznie słabszej formie. W związku z tym ochłodzenie i rosnące ryzyko opadów stale się przesuwają, a nawet całkowicie znikają z prognoz – dodali.
Naczelny lekarz krajowy Cecília Müller przedłużyła wydany 24 sierpnia alert upałów dla całego kraju do 5 września, zatem alert upałów drugiego stopnia pozostanie w mocy – wynika ze wspólnego oświadczenia Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego i Farmaceutyki ( NNGYK) i Krajowa Dyrekcja Generalna ds. Zarządzania Katastrofami.
Ostatni raz upał we wrześniu miał miejsce w 2015 roku. Według NNGYK ważne jest, aby w dalszym ciągu zwracać odpowiednią uwagę na środki ostrożności zapobiegające długotrwałym upałom.
Zdjęcie na okładce: Jesień również zaczęła się od alarmu upałów
Źródło: Pixabay.com