Pływak Pap Bianka zdobył w czwartek brązowy medal w biegu szybkim na 400 metrów w kategorii kontuzji S10 na Igrzyskach Paraolimpijskich w Paryżu. Csenge Hotz był siódmy.
Trzy lata temu w Tokio zdobył srebrny medal na 400 m stylem dowolnym, ale od tego czasu ma na swoim koncie także mistrzostwo świata na tym dystansie, a do finału w czwartek dotarł z trzecim najlepszym czasem z porannych eliminacji.
Jestem bardzo zadowolony z tego brązowego medalu – powiedział MTI Pap Bianka. „Po porannym pływaniu martwiłem się, że nie będę czwarty i nie spadnę z podium. Tutaj celem był medal w sprincie na czterysta. Myślałem, że w końcówce będę w stanie walczyć lepiej, ale myślę, że w pierwszych dwustu setach naprawdę odskoczyliśmy od pozostałych, uzyskując całkiem niezły czas. Nawiasem mówiąc, poranne pływanie było znacznie lepsze, na tej podstawie myślałem, że w finale będzie więcej, ale popłynąłem sam.
„Odczuwam lekką ulgę, że nie wrócę do domu bez medalu. Jutro jest moje główne wydarzenie, setka stylu grzbietowego, w którym jestem obrońcą tytułu, ale na pewno nie będę miał tak łatwo jak w Tokio, rywalizacja będzie znacznie zacięta. Powiedziawszy to, czekam. Dlatego teraz podejmę tę decyzję z nieco większym rozmachem” – powiedział.
Jestem zadowolony ze swojego rankingu, mniej ze swojego czasu. Chciałbym popływać znacznie lepiej – Csenge Hotz zauważył, że brakowało mu do rekordu życiowego wynoszącego 4:48. Młody pływak ma w stolicy Francji jeszcze jednego gola, już w sobotę wskoczy do basenu La Défense Aréna w biegu na 200 metrów stylem zmiennym.
Źródło: MTI/MOB/Péter Szalmás