Młoda dziewczyna oskarża trzech mężczyzn o zgwałcenie jej na letnim obozie politycznym AUR w rumuńskim nadmorskim kurorcie Neptun.
Do zdarzenia doszło w zeszłym roku, kobieta już wtedy złożyła zawiadomienie na policji i przeprowadzono badania kryminalistyczne, które potwierdziły oskarżenia pokrzywdzonej.
DNA trzech mężczyzn znaleziono na bieliźnie dziewczynki, która była wówczas jeszcze nieletnią, a także ustalono, że bezpośrednio przed śledztwem wymusili z nią stosunek płciowy.
Mimo to śledztwo w sprawie utknęło w martwym punkcie, śledztwo nie doszło do momentu, w którym trzej mężczyźni byli podejrzani, zostali przesłuchani jedynie w charakterze świadków i oczywiście wszystkiemu zaprzeczają, mówią o dyskredytacji politycznej.
Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku, kiedy dziewczyna była jeszcze nieletnia, miała zaledwie 17 lat. Słynne, nienawidzące Węgier Stowarzyszenie Zjednoczenia Rumunów (AUR) zorganizowało letnią szkołę polityczną w kurorcie Neptun-Olimp na wybrzeżu Morza Czarnego, na którą również zaproszono dziewczynę. Jednak od rana 14 do 15 września
trzech mężczyzn w wieku od 31 do 35 lat zgwałciło ją w pokoju hotelowym jednego z nich, wykorzystując fakt, że wieczorem wypili tyle alkoholu, że była prawie nieprzytomna.
Po przemocy dziewczyna opuściła obóz 16 września i złożyła skargę na policję, która wszczęła postępowanie karne. Ofiara wymieniła także trzech sprawców: Gruzina Negarę, Valentina Ghineę i Alexandru Mihai Ene, wszystkich członków i działaczy AUR okręgu Ialomița.
Według dziewczynki kamery monitoringu hotelu nagrały również Gruzinkę Negarę ciągnącą do swojego pokoju najwyraźniej mocno nietrzeźwego nieletniego, który po około 35 minutach opuścił pokój hotelowy zdezorientowany i szuka telefonu, aby zadzwonić do matki i powiedzieć jej: co się stało.
Ledwo mogłam ustać, byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam gdzie idę, z kim i po co
– wyjaśniła dziewczyna telewizji informacyjnej Digi24. Powiedział też, że na obozach letnich AUR dorośli stale podawali im alkohol, mimo że byli jeszcze nieletni.
Trzej rzekomi sprawcy wszystkiemu zaprzeczają, twierdzą, że nie mogą wiedzieć, co stało się z dziewczynką i dlaczego po dwóch dniach opuściła obóz.
Prasa rumuńska w Bukareszcie próbowała do nich dotrzeć i nakłonić ich do zabrania głosu, jednak nie udało im się nawiązać z nimi kontaktu, mimo że wszyscy trzej byli członkami organizacji partyjnej okręgu AUR Ialomița, a nawet kandydatami.
Dział komunikacji AUR pod naciskiem prasy zapewniał już wcześniej, że wspiera władze w celu dokładnego zbadania okoliczności i, jeśli zarzuty się potwierdzą, wyraża zgodę na pociągnięcie sprawców przed wymiar sprawiedliwości.
Jednak władze również nie zapanowały nad sytuacją: trzej wymienieni mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków dopiero w grudniu 2023 r., w następstwie skargi złożonej 16 września. Swoją drogą śledztwo w tej sprawie rozpoczęła prokuratura Slobozia, jednak później śledztwo przejęła prokuratura budapeszteńska, która nie odpowiedziała na pytanie Digi24, gdzie toczy się sprawa i czy podejrzani sprawcy są już podejrzani.
Śledztwo nie ma postępu, mimo że badania medycyny sądowej przeprowadzone po przemocy potwierdziły to, co powiedziała dziewczyna.
Z raportu medycznego wynika, że na bieliźnie dziewczynki znaleziono DNA (spermę) wszystkich trzech wymienionych mężczyzn, a biegli medyczni stwierdzili, że „została pozbawiona dziewictwa w ciągu 1-3 dni” oraz że „doznała obrażeń odbytu” i odkryto, że miała również zewnętrzne ślady obrażeń na nogach.
„Ważne jest, aby zachęcać inne ofiary, aby takie sprawy były rozpatrywane szybko, profesjonalnie i przy zapewnieniu ochrony ofiary przemocy seksualnej” – powiedziała Andreea Braga, ekspertka organizacji Filia walczącej o prawa kobiet, która jednak podkreśliła, że w społeczeństwie rumuńskim „wciąż istnieje wiele uprzedzeń wobec ofiar przemocy seksualnej”.
W rozmowie z Digi24 ofiara, która właśnie skończyła 18 lat, twierdzi, że w sprawie nic się nie wydarzyło, choć od razu po zdarzeniu miała odwagę złożyć skargę.
Ból wynika nie tylko z gwałtu, którego doświadczyłam, ale także ze zdrady systemu, który miał mnie chronić – powiedział.
Źródło zdjęcia na okładce: Pixabay.com