Korupcja na Węgrzech jest w zasadzie zerowa na poziomie globalnym, ale nawet w Europie jest uważana za dobrą – zauważa ekspert.
Według statystyk Banku Światowego „znana na całym świecie” węgierska korupcja po prostu nie istnieje, pisze szef Warsztatów Polityki Gospodarczej MCC.
Na poparcie swojego twierdzenia Géza Sebestyén przedstawił także mapę ze strony wizualizacji danych Banku Światowego, na której widać odsetek firm w każdym kraju, do których skierowano wnioski związane z korupcją.
Ekspert zwraca uwagę: „ta liczba wynosi około 66 proc., czyli dotyczy 2 na 3 firmy w Jemenie. Dotyka około 50 proc., czyli co drugą firmę w Afganistanie, Angoli, Sudanie Południowym, Iraku, Demokratycznej Republice Konga i Liberii. Dotyczy to około 33 proc., czyli co trzeciej firmy w Albanii, Czadzie, Mali, Maroku, Ukrainie i Wietnamie. Dotyka około 25 proc., czyli co czwartą firmę w Bangladeszu, Indiach, Kambodży, Kamerunie, Mongolii, Mozambiku, Nigerii i Rosji.”
W porównaniu z powyższym,
węgierski wskaźnik wyniósł 1,2 proc. w 2023 r., podkreślił Sebestyén, dodając, że „nawet w UE wiele krajów może «pochwalić się» wyższą korupcją”.
Takie jak:
Czechy (3,5 proc.)
Belgia (4,3 proc.)
Łotwa (2 proc.)
Dania (3,4 proc.)
Hiszpania (3,5 proc.)
Portugalia (7,7 proc.)
Chorwacja (6,8 proc.)
Grecja (5,5 proc.)
Włochy (11,8 proc.)
Można zatem stwierdzić, że korupcja na Węgrzech jest w zasadzie zerowa na poziomie globalnym, ale nawet w Europie jest uważana za dobrą.
Zdjęcie na okładce: Pixabay.com