Prezes partii Cisa w okresie kampanii na kilku forach publicznych zapowiadał, że zniesie prawo do immunitetu, choć zapowiedział też, że nie obejmie mandatu w PE, co już okazało się nieprawdziwe. A od czasu skandalu pięciu ogrodów zmienił się także jego stosunek do prawa do immunitetu.
„Oczywiście zniesiemy prawo do immunitetu. To nie ma sensu” – powiedział 25 kwietnia w Tamási Péter Magyar.
I powtórzył to stwierdzenie w kilku miejscach, np. w maju Derecskén dodał, że nie obejmie mandatu posła do PE, co zapewni mu immunitet. Po czerwcowych wyborach zdecydował się jednak zasiąść w Parlamencie Europejskim.
„Prosiłem, żeby mi oddał telefon, a mnie już w ogóle nie ma, zaczął mnie popychać i jeszcze raz uderzyć” – tak wspominał Madziarowi mężczyzna, którego telefon Péter Magyar podobno zabrał i wrzucił do Dunaju Nemzeta o skandalu pięciu ogrodów.
Na początku lata nowo wybrany poseł do PE wybrał się na imprezę do nocnego klubu w centrum miasta, nakręcono kilka nagrań wideo, a z powodu skandalicznego zachowania został eskortowany z Ötkert przez ochroniarzy.
Reporterzy Magyar Nemzet kilkakrotnie pytali Pétera Magyara, czy wrzucił przedmiotowy telefon do Dunaju i czy chce skorzystać z prawa do immunitetu, lecz ani razu nie odpowiedział na te pytania. Choć starał się unikać tego tematu w ATV, z jego odpowiedzi zdecydowanie wynika, że nie uważa już prawa do immunitetu za „niepotrzebne”.
Péter Magyar może również sprawdzić, czy w tym przypadku występuje dyskredytacja, powiedział pan. Zoltána Lomniciego.
Konstytucjonalista przypomniał, że choć polityk już wcześniej zapowiadał, że zniesie prawo do immunitetu, to jednak wydaje się, że cieszy się ochroną, jaką zapewnia ta instytucja.
Dodał też, że według doniesień prasowych czyn, który miał miejsce, także może budzić podejrzenie popełnienia przestępstwa rozboju.
Zdjęcie na okładce: Péter Magyar imprezuje
Źródło: HírTV