Zsolt Semjén nazwał niedawne skandale kościelne odrażającymi i niewybaczalnymi.
Zsolt Semjén powiedział w sobotę na konferencji Stowarzyszenia Chrześcijańskich Intelektualistów (KÉSZ) w Budapeszcie: to, co jest odrażające, jest odrażające, czego nie da się obronić, jest nie do obrony, poważny grzech jest poważnym grzechem i nie należy tego relatywizować faktem, że fragmenty podobne zdarzenia w kościele są podobne w świecie do zbrodni mających miejsce w instytucjach.
Żaden grzech nie jest akceptowalny, jest skandaliczny i poważnie szkodzi Kościołowi
- Powiedział.
Ważne jest także, aby się nad tym zastanowić, a nie nieśmiało słuchać: przede wszystkim trzeba przyznać, że to, co okropne, jest okropne, to, co odrażające, jest odrażające, a tego, czego nie da się obronić, nie da się obronić.
Jednocześnie Zsolt Semjén zasugerował, że tak
Czy wrogom i krytykom Kościoła propagującym ideologię gender nie należałoby powiedzieć „Witajcie w klubie”?
Prezes KDNP ujął to tak: podwójne życie, przewracanie oczami jest odrażające, to wszystko jest poważnym przestępstwem. Jest tylko jeden grzech poważniejszy od tego, jeśli ktoś jest z niego dumny.
Kiedy swoją dewiacyjną sytuację życiową zamieniają w ideologię polityczną i nazywają ją dumą. Największym grzechem jest nazywanie zła dobrem, a dobra złem – stwierdził, podkreślając, że właśnie tu leży „przełom”.
Poruszył także fakt, że Kościół nie jest kościołem świętych, ale także grzeszników. Kościół jest święty dlatego, że Jezus Chrystus jest święty, a nie dlatego, że każdy jego członek jest święty. Jednocześnie zauważył, że Kościół przez cały czas jest ozdabiany przez świętych.
Zsolt Semjén ujął to w ten sposób: twierdzenie Pitagorasa jest prawdziwe, nawet jeśli nauczyciel matematyki jest alkoholikiem. Ewangelia Jezusa Chrystusa jest ważna nawet wtedy, gdy ksiądz jest pijany lub winny.
Prezes KDNP mówił także o obowiązku całego i każdej części państwa węgierskiego ochrony naszej tożsamości i cywilizacji chrześcijańskiej, co zostało zapisane także w węgierskiej Ustawie Zasadniczej.
Podkreślił: Na Węgrzech państwo i Kościół działają odrębnie. Kościoły nie pełnią funkcji władzy publicznej, a państwo nie ingeruje w sprawy sakralne. Podkreślił: rozdział państwa od Kościoła nie może oznaczać rozdziału Kościoła od społeczeństwa. Oboje jesteśmy członkami naszego Kościoła i obywatelami kraju węgierskiego. Rozwiązaniem jest harmonijna współpraca obu stron z korzyścią dla całego społeczeństwa – stwierdził.
Istotą węgierskiego modelu politycznego Kościoła jest współpraca państwa z Kościołem na rzecz całego społeczeństwa – wyjaśnił, dodając: w stosunkach między państwem a Kościołem nie jest akceptowalna żadna hierarchia, a jedynie ścisłe zestawienie, i to się dzieje na Węgrzech. Następnie stwierdził, że pogląd, że Kościół powinien zachować równy dystans od różnych poglądów politycznych, jest całkowitym nieporozumieniem, gdyż Kościół nie „porusza się” w stosunku do partii, lecz wręcz przeciwnie, partie w stosunku do partii. Kościoła, a Kościół współpracuje w zakresie, w jakim dana partia reprezentuje wartości chrześcijańskie.
Chrześcijańscy Demokraci nie oczekują, że Kościół będzie blisko nich, ale podejmują próbę reprezentowania społecznej nauki Kościoła, dzięki czemu są blisko Kościoła – wskazał Zsolt Semjén.
Według niego, jeśli można wątpić w naukę społeczną Kościoła, to partia polityczna reprezentująca wartości chrześcijańskie nie ma legitymacji publicznej. A jeśli uda się ich wypchnąć, to nie ma już nikogo, kto mógłby reprezentować naukę społeczną Kościoła i Kościół zostanie zmuszony z powrotem do swojej zakrystii
podkreślił.
Powiedział też, że ktokolwiek przejmuje rolę polityczną i uczestniczy w życiu publicznym, musi postępować uczciwie i skutecznie. Jeśli ktoś nie jest uczciwy, to zastrzeżenia moralne wyrządzają szkodę nie tylko jego partii lub jemu samemu, ale także chrześcijaństwu i głoszeniu Ewangelii.
Jednocześnie zauważył: jeśli ktoś jest atakowany, to niekoniecznie oznacza, że nie jest uczciwy, ale że tak skutecznie reprezentuje wartości i interesy chrześcijańskie, że warto go zaatakować ze strony sił antykościelnych.
Wiceprzewodniczący Parlamentu István Jakab w swoim pozdrowieniu podkreślił: Chrześcijaństwo, jako wspólne dziedzictwo całego kontynentu przez ostatnie dwa tysiące lat, jest dla nas przewodnikiem. Niektórzy ludzie nie mają pojęcia o chrześcijanach lub są im wręcz przeciwni – dodał i poruszył kwestię prześladowań chrześcijan oraz zniknięcia publicznych krzyży w całej Europie Zachodniej.
Podkreślił: gdyby nie było chrześcijan i chrześcijańskich intelektualistów, świat całkowicie by się zgubił. Nadszedłby świat, w którym wszystko jest dozwolone, w którym nie ma kompasu moralnego, a granica między dobrem a złem się zaciera.
Podstawowe wartości, które niegdyś czyniły Europę wielką, obecnie zanikają, wzmianka o rodzinie, narodzie i chrześcijaństwie uważana jest za słowo niemal przekleństwo. Poruszył także fakt, że Węgry niewzruszenie stawiają czoła tej burzy i jak to miało miejsce od wieków, nadal chronią wartości chrześcijańskie, klasyczny europejski sposób życia i kulturę. Dla nich rodzina jest podstawową jednostką wszystkiego, bez niej nie ma silnych wspólnot ani współpracujących narodów – stwierdził István Jakab.
Krisztián Péter Zachar, współprzewodniczący KÉSZ, podsumował minione 35 lat istnienia organizacji, podkreślając, że po 35 latach przesłanie ojców założycieli jest nadal jasne i żywe, a ich misja, czyli budowanie wspólnoty chrześcijańskiej, nie zmieniła się od tego czasu .
MTI
Wyróżnione zdjęcie: MTI/Attila Balázs