Ale mieszkania również szybko zostały zajęte.
W całym kraju jaskółki drżą, są zdezorientowane i szukają suchego, bezpiecznego schronienia.
W ostatnich godzinach w kilku częściach kraju odnotowano przypadki połknięć w trudnych sytuacjach. Na nadmorskiej części Balatonu przemykają zygzakiem pomiędzy samochodami, kilka centymetrów od jezdni, w obawie, że swoją masą nie wejdą pod koła.
Przemoknięte do skóry ptaki dosłownie uciekły do zamku w Balatonszepezd, gdzie zostały ciepło przyjęte. Zaszyli się w kotłowni, garażu i mieszkaniach.
Gość jaskółka w garażu i gdzie właśnie znaleźli otwarte drzwi. Przychodzi coraz więcej osób, mam nadzieję, że będzie pełna sala! Może tak przetrwają tym razem!
– napisali gospodarze na Facebooku.
Można jeszcze wejść do garażu, kotłowni i klatki schodowej. Wczoraj wpłynęło około 2000 egzemplarzy. Na klatce schodowej było ich mnóstwo i trzeba było ich eksmitować z mieszkań, żeby chronić meble. W tej chwili większość z nich lata na świeżym powietrzu, a wokół nas „bulgocze” wiele jaskółek. Mamy nadzieję, że znajdą dla siebie bezpieczne miejsce lub wrócą do nas na wieczór
– powiedziała Edyta Kis-Gali.
Migrujące jaskółki zmuszone są do zatrzymania się z powodu ekstremalnie zimnej i deszczowej pogody.
Jeśli jaskółka drży lub bulgocze, ostrożnie umieść ją w pudełku i postaw obok butelkę z ciepłą wodą. W razie potrzeby można go dokładnie wysuszyć i podgrzać suszarką do włosów, trzymając go w dłoni.
Wyróżnione zdjęcie: Zamek Sir Davida Balatona/Facebook