Tajwańska firma w wiadomościach o eksplodujących głośnikach wysokotonowych wskazuje na firmę z Budapesztu.

Jak dotąd tysiące członków Hezbollahu zostało rannych, a dwunastu zginęło w serii masowych eksplozji, podczas których eksplodowały niesione przez nich sygnalizatory dźwiękowe. Wielu doznało obrażeń oczu lub twarzy, innym oderwano ręce lub palce.

Po incydencie na niespotykaną skalę wątki związane z głośnikami wysokotonowymi w pierwszej kolejności trafiły na Tajwan.

Tajwański Gold Apollo powiedział, że głośniki wysokotonowe mają swoją markę, ale dopuścili ją tylko ze względu na urządzenia

został wyprodukowany przez inną węgierską firmę z siedzibą w Budapeszcie.

Oświadczyli również, że zgodnie z umową zainteresowana węgierska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością była upoważniona do używania ich marki przy sprzedaży produktów w wyznaczonych regionach, jednak według nich za projektowanie i produkcję produktów odpowiada wyłącznie węgierska spółka .

Z informacji gazety wynika, że ​​wątki prowadzą do firmy z siedzibą w Zugló, której właścicielką jest węgiersko-włoska mieszkanka Újpest.

Według niepotwierdzonych doniesień, które wyciekły, podczas dostawy w sygnalizatorach umieszczono 10-20 gramów materiałów wybuchowych i mini detonator.

Zdaniem właściciela budapesztańskiej firmy nie produkowali oni sygnalizatorów, które wysadziły w powietrze tysiące członków Hezbollahu w Libanie, a jedynie pośredniczyli.

Następnie w tej sprawie wypowiadała się także właścicielka wymienionej węgierskiej firmy: Cristiana Bársony-Arcidiacono, dyrektor generalna BAC Consulting, potwierdziła NBC News, że jej firma współpracowała z Gold Apollo, ale zapytana o sygnały dźwiękowe i eksplozje, odpowiedziała:

„Nie robię beeperów. Jestem tylko mediatorem. Myślę, że źle zrozumiałeś.

Mandiner.hu

Zdjęcie na okładce: Miejsce jednej z eksplozji
Źródło: X/Hezbollah