Przy dużym zainteresowaniu lewicowych mediów rozpoczęto petycję w sprawie zakończenia budowy niedawno utworzonego chodnika muzycznego na autostradzie nr 21. Oczywiście uczestników zamieszek niepokoi sama nuta, z chodnika słychać „hymn” Węgrów mieszkających za granicą, Nélküled…
HVG „zauważyło” to, Telex od razu przyjął tę wiadomość. Co za zbieg okoliczności! A fakt, że 444 zrobił to samo, myślę, że zrobiły to także inne skrajnie lewicowe portale. Może nie wszyscy – jeszcze – ale nie jestem w nastroju, żeby to badać.
Wiadomość brzmi następująco: W piątek Zsolt Petrik, „niezależny” przedstawiciel Lőrinci (na swoim Facebooku jest już wymieniony jako sympatyk partii Cisa i certyfikowany założyciel „Tisza Sziget”), uruchomi petycję w sprawie zniesienia jej na autostradzie nr 21, Hatvan i Lőrinci, niedawno utworzonym chodniku muzycznym.
Ponieważ muzyka drogowa przeszkadza mieszkańcom, nie mówiąc już o tym, że denerwuje ptaki i może przestraszyć jadących tam turystów zagranicznych, którzy nie mówią po węgiersku.
W załączonym do artykułu filmie odtwarzają także piosenkę, oczywiście skomponowaną na koła samochodu. Film teoretycznie pokazuje, jak głośny jest, ale tak naprawdę wszystko byłoby jasne, gdybym sam nim jeździł. Może i tak, ale nie dzisiaj, nie jest tego warte.
Z nagrania wyraźnie jednak wynika, kogo notatka może zdenerwować. Według przedstawiciela mieszkańców okolicy, ale niezależnie od tego, jak bardzo wytężałem wzrok, a nawet ile razy sprawdzałem nagrania, nie mogłem zobaczyć na nich ani jednego domu, stodoły, ani nawet chaty.
Kogo więc denerwuje ta melodia? Myślę, że oprócz tamtejszych niewidzialnych mieszkańców może to przeszkadzać załodze samolotów pasażerskich, satelitom krążącym wokół Ziemi, mieszkańcom międzynarodowej stacji kosmicznej, ale zapewne także nurkom głębinowym.
To bardzo żałosne i przejrzyste. Nie twierdzę, ale słusznie zakładam, że problemem nie jest to, że droga „robi muzykę”, ale to, że ona tworzy muzykę. Gra melodię Nélküled, która stała się hymnem piłkarskim, co może być dość denerwujące dla tych, którzy dumni są z tego, że pozostają na swoich miejscach, gdy stadion tak rozbrzmiewa.
Chciałbym wiedzieć, czy muzyka drogowa byłaby tak samo „nie do zniesienia”, gdyby spod kół w niebo wzbijała się wpadająca w ucho melodia Międzynarodówki. Obawiam się, że Zsolt Petrik powstrzyma się od zorganizowania przeciwko niemu protestu.
Oczywiście mogę się mylić i hałas muzyki naprawdę przeszkadza mieszkańcom okolicy, a także innym osobom oprócz pana Petrika, ale naprawdę tak nie sądzę.
Jeśli jednak moje przypuszczenia są prawdziwe i to właśnie piosenka, a nie hałas, denerwuje nowo wybranego posła, to moja ocena jest taka: bez Was byłoby lepiej.
Autor: György Tóth Jr
Zdjęcie na okładce: Tamás Dernovics/magyarepitok.hu