Prezes partii Cisa był sześciokrotnie zapraszany do mediów publicznych, był tylko raz, ale teraz demonstruje, bo uważa, że ​​nie jest wystarczająco zaproszony. Może gdyby klęczeli i błagali go…

Péter Magyar zorganizował dziś po południu demonstrację przed siedzibą MTVA przy ulicy Kunigunda. Prezydent Partii Cisa zwołał demonstrację przeciwko mediom publicznym, gdzie sam był gościem kilka dni temu. Polityk wyraził swoje poglądy w transmisji na żywo 26 września jako gość obecnego kanału M1 i radia Kossuth, ale teraz żąda, aby mógł wystąpić w transmisji na żywo. Opublikował także listę 16-punktową. W odpowiedzi na to wszystko w południowych wiadomościach obecnego kanału M1 powiedziano, co następuje:

„Będziemy oczywiście relacjonować to wydarzenie w naszych programach informacyjnych i nadal będziemy zapraszać do naszych programów przedstawicieli partii opozycji, w tym Pétera Magyara”.

Prezydent Partii Cisa w swoim „liście otwartym” także grozi użyciem przemocy, a wzywając do transmisji na żywo sobotnich wydarzeń, wspomina także o brutalnych wydarzeniach z 2006 roku, które miały miejsce w Szabadság tér, w ówczesnej siedzibie telewizji stacja.

W odpowiedzi na zarzuty telewizji publicznej, zgodnie z którą nie dopuszcza się możliwości wystąpienia partii opozycyjnych, w tym Cisy na czele z Péterem Magyarem, podkreślił:

od 12 września polityk i przedstawiciel swojej partii zostali zaproszeni na sześć transmisji na żywo, z czego przyjął tylko jedną.

Stacja informacyjna zaprezentowała także 16-punktowy list otwarty Pétera Magyara, który jego zdaniem ma na celu przekształcenie mediów publicznych w media realnie świadczące usługi publiczne. Obejmuje to m.in. dymisję dyrektora generalnego mediów publicznych oraz szefów Krajowego Urzędu ds. Mediów i Komunikacji (NMHH), a także przywrócenie politycznego nadzoru nad mediami publicznymi i nowelizację zasad korekty prasowej.

Péter Magyar miałby również wpływ na strukturę programu, gdyby chciał zakończyć nadawanie wieczornych serwisów informacyjnych w języku chińskim i rosyjskim, a także serwisów Egyperces, nie mówiąc już o programach w języku niemieckim i angielskim.

„Zniszczmy Agencję Informacyjną!”

W związku z tym jeden z jej działaczy, László Donát – który od miesięcy organizuje akcje na rzecz Partii Cisy – w agresywnym stylu powiedział na swoim profilu w mediach społecznościowych swoim węgierskim sympatykom, że

„Daj spokój, zniszczymy Wiadomości!”.

W innym poście pisał już o zabraniu ze sobą na demonstrację kilofu i siekiery.

Poniżej możesz zobaczyć wiadomość mężczyzny:

Na pierwszej stronie za wszelką cenę

Péter Magyar w pośpiechu szuka tematów, z którymi mógłby dostać się do prasy, zaistnieć na pierwszych stronach gazet i dzięki którym mógłby utrwalić takie zachowania, dlatego na razie trzymają się przy nim jego sympatycy – politolog Ervin Nagy, pracownik Mandinera – powiedział w sobotę w bieżącym programie kanału M1.

Zdaniem politologa, latem na światło dzienne wyszło „wiele przykrych spraw” dotyczących Pétera Magyara, ten wielokrotnie „zachowywał się sprzecznie”, a teraz próbuje odwrócić od nich uwagę. Uważał, że celem sobotniej demonstracji ogłoszonej przed budynkiem mediów publicznych było zwiększenie „fobii Orbána”, poszukiwanie tematów i odwrócenie uwagi.

Ervin Nagy przypomniał:

wcześniej MTVA kilkakrotnie zapraszała prezesa Tisza Párt do różnych programów debat, na co ten odmówił, ale później pojawiał się także w M1 i Kossuth Rádió. Analityk polityczny uważa zatem demonstrację za „bezcelową”.

Ciekawostką był fakt, że na swój udział w demonstracji wskazał także Ákos Hadházy, gdyż – jak stwierdził – był w ostatnim okresie najgłośniejszym krytykiem przewodniczącego Partii Cisa. Zdaniem Ervina Nagya poseł jedzie na demonstrację, żeby „też mógł zaistnieć w mediach, żeby też znalazł się na pierwszych stronach gazet” . Opowiedział także, jak Péter Magyar wcześniej próbował „odepchnąć” od siebie opozycyjne partie lewicowe, chcąc pozyskać ich wyborców.

On dodał:

prawie mu się to udało, jego wejście do polityki i jego częściowy sukces polega na tym, że „powalił lewicę” i pozyskał na swoją stronę lewicowych wyborców. Według Ervina Nagy'ego fakt, że nie współpracuje on z tymi partiami, nie współpracuje z Ferencem Gyurcsánym i innymi, „wpisuje się logicznie”, ale jest to „chwyt komunikacyjny”.

Według niego, jeśli „usuniemy zasłonę z tego, co powiedział Péter Magyar” , nie pozostanie nic poza tym samym, co lewica robiła przez ostatnie 14 lat.

Wyróżnione zdjęcie: Péter Magyar, przewodniczący Partii Cisy (w środku) podczas demonstracji partii przed siedzibą MTVA w Óbuda, 5 października 2024 r. MTI/Koszticsák Solid