Ani Fidesz, ani kraj nie są w kryzysie, ale świat niewątpliwie ma duże kłopoty.
Wszystko, co się wydarzyło, to to, że Péter Magyar zepchnął przywódcę lewicy z podium wyrzeźbionego z nienawiści przez Ferenca Gyurcsány’ego, wspinając się po tylnych schodach i zbierając trzydzieści procent wyborców, którym wystarczą wystarczające przesłania, aby uniemożliwić Viktorowi Orbánowi przewodnictwo kraju – oświadczył László Kövér, przewodniczący klubów parlamentarnych i Fideszu, który wcale nie zgadza się z oceną sytuacji, że Fidesz znajduje się w kryzysie.
„Ani Fidesz, ani kraj nie jest w kryzysie, ale świat niewątpliwie ma duże kłopoty.
Dziwnym dziwactwem historii jest to, że kiedy po ponad stu latach zaczęliśmy w końcu porządkować wewnętrznie nasze wspólne sprawy, nasze historyczne długi, aby odrobić na swoją niekorzyść, jaką był XX. spowodowane przez XX wiek, najpierw Covid, potem wojnę i towarzyszące jej trudności gospodarcze. Do tego wszystkiego przyczyniają się problemy kulturowe i wartościowe, które zagrażają utracie tożsamości Europy. Jako część tego świata staramy się chronić naszą suwerenność, nasze wartości i nasz sposób życia oraz przyczyniać się o własnych siłach do tego, aby Europa się odnalazła, a świat skierował się w lepszym kierunku” – powiedział.
Odnosząc się do politycznego ponownego pojawienia się Pétera Magyara, podkreślił, że nie ma powodów do paniki, Fidesz nie musi zmieniać swojej strategii politycznej, ale musi zmodyfikować komunikację polityczną, bo Magyar ją zmienił.
„Na scenie politycznej pojawił się nieznany dotąd przeciwnik, który zgromadził wyborców opozycji, którzy od dawna mieli dość Gyurcsánys, chwilowych głupców, nieistniejącego Párbeszéda, głośnego Tordaika i Tímeáka Szabó oraz Jobbika, który był tak uwikłany w swoje sprawy do tego stopnia, że nie wie już, skąd zaczął i dokąd zmierza. Póki co nic więcej się nie wydarzyło” – stwierdził.
„Wbrew pozorom Cisa Párt została zbudowana także przez media dolarowe, dając Péterowi Magyarowi rękę do ręki, dopóki nie stał się gwiazdą mediów społecznościowych.
„Dla nas Ferenc Gyurcsány, Péter Márki-Zay i Péter Magyar nie są naszymi przeciwnikami, ale nie jest nimi też ten, kto przyjdzie po niego, gdy ten rekord wygaśnie” – podkreślił spiker Izby.
„Wykonywanie zadań rządzenia wiąże się z ciągłymi wyzwaniami i (być może koniecznie) błędami ludzkimi. W tym wszystkim zacznę od tego, że rządzimy już czternaście lat i realistycznie oceniając nasze działania, można bez arogancji stwierdzić, że ta wspólnota polityczna na czele kraju dokonała historycznych działań” – dodał. dodał.
László Kövér podkreślił, że dekada 2012-2022 przyniosła krajowi i większości węgierskich rodzin wzrost nienotowany od stu lat, weryfikowalny wskaźnikami statystycznymi. Rząd Fideszu wyciągnął kraj z krawędzi niewoli zadłużenia i uratował setki tysięcy rodzin z pułapki zadłużenia walutowego. Ponadto nie tylko znacząco zmniejszył się istniejący dług publiczny w relacji do produktu krajowego brutto, ale także uległa zmianie jego struktura: w większości denominowana była w forintach. Ponadto ważną zmianą jest fakt, że Węgrzy obecnie w dużej mierze opierają działalność państwa na bonach skarbowych i rządowych papierach wartościowych, co zapewniło bezpieczeństwo finansowe kraju.
„Było to możliwe dzięki ciągłemu wzrostowi akumulacji rodzin. Zamiast polityki społecznej opartej na dobrobycie stworzyliśmy model gospodarczy oparty na pracy, w wyniku którego w naszym kraju pracuje dziś więcej osób niż kiedykolwiek od 1990 roku. Oprócz tego udało nam się zbudować system wsparcia rodzin, który służy jako model w wielu częściach świata” – podkreślił László Kövér.
„Rezultat ostatnich czternastu lat jest taki, że poprzez Viktora Orbána Węgry są obecnie czynnikiem w polityce europejskiej i światowej, którego nie ma uzasadnienia wielkość kraju i potencjał gospodarczy” – stwierdził marszałek.
Zdaniem László Kövéra w wyniku wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej i katastrofalnie wadliwej polityki UE w zakresie sankcji wspomniany impet został przełamany i istnieją wyzwania, na które nie znaleźliśmy jeszcze właściwej odpowiedzi.
„Premier właśnie takiego wyjścia szuka, gdy mówi o zmianie polityki gospodarczej i neutralności gospodarczej, o budowaniu szerokich relacji zamiast tkwić w bloku, czy o tym, jak Europa może przezwyciężyć kryzys migracyjny lub jak może go pogłębić konkurencyjność” – dodał.
W najlepszym wypadku to dopiero początek, że w ostatnich miesiącach wybory na szczeblu lokalnym czy krajowym wygrywają partie antyimigracyjne, narodowe, suwerenne, a wprowadzane są rozwiązania np. w zakresie kontroli granicznej, za co Węgry są karane przez Unię Europejską, ale nie jest pewne, czy proces ten może odbywać się w ramach demokracji – zwrócił uwagę László Kövér, według którego
„Na kontynencie toczy się wojna hybrydowa – także przeciwko Węgrom.
„W tej wojnie, która toczy się pomiędzy światową potęgą finansową dążącą do wyeliminowania narodów i państw narodowych a krajami i siłami politycznymi walczącymi o swoją suwerenność, jedna strona albo pokona drugą, albo Europa zostanie zrujnowana w sposób trwały impas” – stwierdził László Kövér.
„Większość obywateli Europy Zachodniej w zasadniczych kwestiach podziela tę samą opinię, jaką reprezentuje rząd węgierski w polityce migracyjnej, prowadzeniu wojny rosyjsko-ukraińskiej, sankcjach czy propagandzie LGBTQ. Oni też trafnie widzą problemy w swoich krajach, ale elita rządząca stara się izolować wyborców od partii, które obiecują radykalne odpowiedzi” – stwierdził marszałek.
W związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w USA wyjaśnił, że europejscy suwerennicy potrzebują zwycięstwa Donalda Trumpa jak kawałka chleba, ponieważ istnieje wyraźna różnica między poglądami demokratycznej skrajnej lewicy i prawicy kierowanej przez Trumpa, podczas gdy rząd węgierski krytykowany przez wielu za stawianie wszystkiego na jednym poziomie, zapytał Trump.
„Wbrew pozorom nie szukamy wrogów. Obecne amerykańskie przywództwo to to, które bezczelnie ingeruje w wewnętrzne sprawy Węgier i grozi nam, choć nigdy wcześniej nie śmieliśmy myśleć, że zrobią to z sojusznikiem.
Każdy, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, że nie chodzi tu o narastające przez lata pretensje Amerykanów wynikające z naszej polityki, ale o to, że od początku byliśmy solą w oku globalistycznego projektu demokratycznego, powinien przejrzyj oświadczenie byłego szefa spraw zagranicznych Charlesa Gatiego z 2012 r. Po półtora roku sprawowania naszego rządu dyskutował, że należy usunąć rząd Orbána „jeśli to możliwe, w sposób demokratyczny, jeśli nie, to w inny sposób”. Wśród nakreślonych scenariuszy wspomniał także wojnę domową” – zakończył rozmowę László Kövér.
Źródło zdjęcia na okładce: MTI/Attila Kovács