Wszystko zaczęło się od uratowania kotka...
Następnie uzdrowił upadłą lisicę, ona wyprowadziła go z nory i podała swoje sadzonki. W ten sposób prosta rozrywka stała się śmiertelną pasją.
Norbert Kurunczi mógł być oficerem wojskowym i posiada dyplom z elektrotechniki. Ale nie tym się zajmuje. Poszedł na lisy.
Ostrzega się go z całego kraju, jeśli przejechany, ciężko postrzelony lub chory lis stanie na drodze ludziom mającym dobre intencje. Norbert wydaje większość swoich dochodów uzyskanych gdzie indziej na leczenie padniętego bydła, a następnie wypuszczanie go ponownie.
Norbert Kurunczi w Hajnal-táj w rubryce Gábor Kapuvári „I co jeszcze”.
Radio Kossuth/Facebook
Wyróżniony obraz: Ilustracja/Zdjęcia Alexas/Pixabay