Nazwisko Orosz Orosz kojarzy się z demonstracją w Bratysławie w sprawie Maliny Hedvig, która była prześladowana ze względu na węgierską tożsamość (był to bodaj największy ruch węgierski od lat 20. XX w.), ale zorganizował ją, by ratować Węgrów -małe szkoły językowe, kiedy do parlamentu w Bratysławie przywieziono trumnę. Udało się wówczas wypracować ogólny konsensus w sprawie węgierskich ruchów politycznych na Słowacji, który zrzeszał tych, którzy niekoniecznie mają takie same poglądy polityczne, czy nawet podjął kwestię zanieczyszczenia Sajó.
- Po upływie stu dni, a oni nie chcieli się zająć tą sprawą, wypompowałem tysiąc litrów zanieczyszczonej wody i wylałem ją przed główne wejście Ministerstwa Ochrony Środowiska w Bratysławie. W ten sposób zapośredniczono sprawę i sprawa się zaczęła. Poza tym zajmuję się także zanieczyszczeniem podziemnej wody pitnej w Csallóközi, jest to wysypisko śmieci w Vereknye – powiedział Örs Orosz, który również współpracuje ze swoim stowarzyszeniem na rzecz ratowania węgierskich zabytków na wyżynach.
- Chciałbym podkreślić trzy aspekty zorganizowanego ratowania kosztowności w regionie Highlands: jednym jest ratowanie i badanie zabytków. Między innymi dlatego, że właśnie opublikowaliśmy tysiącstronicową encyklopedię zabytków Wyżyny, zawierającą jedenaście tysięcy haseł. Ilustrowana sześcioma tysiącami zdjęć, dwudziestoma dwoma mapami i rysunkami przekrojowymi około siedemdziesięciu budynków, ta tysiącstronicowa książka opisuje historyczne krajobrazy Wyżyny, a warto wiedzieć, że pomaga także w poruszaniu się w języku węgiersko-słowackim oraz słowacko-węgierski indeks nazw miejscowości. Węgierska prezentacja publikacji „Słowacja – obrazkowa encyklopedia zabytków wyżyn historycznych” odbędzie się 25 października w Budapeszcie, w Muzeum Narodowym – powiedział Orosz Örsz.
Tom jest pierwszym węgierskim wydaniem monumentalnej książki Petera Kresá. Po zmianie ustroju przez dwie kadencje był burmistrzem Bratysławy, a następnie został członkiem parlamentu. Z wykształcenia jest historykiem sztuki. Zamierza także poprawić jakość turystyki w regionie Highlands. Tłumaczem jest geograf z gór, który doskonale zna środowisko – świadczy o tym także fakt, że odesłał trzydziestodwustronicowy rejestr danych do korekty; te poprawki zostały uwzględnione w wersji węgierskiej, dlatego warto byłoby to przetłumaczyć z powrotem na język słowacki... – wyjaśnił szef organizacji pozarządowej.
Część badawcza złoża obejmuje wykopaliska i badania georadarowe. W takich przypadkach starają się umieszczać na mapie coraz więcej złóż.
– W sumie zainicjowaliśmy ponad dwadzieścia wykopalisk, czyli więcej, niż portfolio jakiegokolwiek muzeum okręgowego na Słowacji w ostatniej dekadzie. W ramach naszej działalności na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego udało nam się ocalić wiele obiektów dziedzictwa kulturowego, mogę powiedzieć, że zazwyczaj wychodzą one z gardła śmierci. To tutaj przywróciliśmy na przykład rezydencję Andrássy’ego w Gombaszö i tutaj założyliśmy muzeum naszego stowarzyszenia. Jest to pierwsze muzeum stowarzyszeniowe Wyżyny, wyposażyliśmy ekspozycję w średniowieczne, oryginalne artefakty, będące znaleziskami z własnych wykopalisk. Do tej pory na liście zabytków znalazło się pięć obiektów, w których skutecznie przyczyniliśmy się do ich ratowania, a stowarzyszenie jest obecnie właścicielem czterech obiektów wpisanych do rejestru zabytków; oraz dwa, które nie cieszą się tym statusem, ale są ważnymi zabytkami. Drugim filarem ochrony zabytków są „małe wspomnienia”, symbole naszej tożsamości, dlatego też do tej kategorii zaliczają się np. wcześniej rozebrane pomniki publiczne. W tej kategorii mógłbym wymienić czternaście historii godnych uwagi. Opisałem je w mojej książce Our Statut Fates, która zajmuje czterysta pięćdziesiąt stron. Zbadaliśmy losy około dziewięćdziesięciu węgierskich pomników zburzonych po Trianon i postawiliśmy sobie za cel ich uratowanie. Dotychczas udało nam się zrewitalizować czternaście z nich. – Örs Orosz szczegółowo opisał swoją działalność, który w wywiadzie wymienił także konkretne działania ratownicze na rzecz zabytków:
- Między innymi udało się przywrócić studziesięciocentymetrową tablicę z brązu byłego Ministra Sprawiedliwości Dezső Szilágyi na Tarajce, najwyższym dostępnym drogowo punkcie Tatr Wysokich, czy też udało się np. przebudowa pierwszego publicznego pomnika obrony narodowej w Highlands, który został zburzony i rozbity na pięć części. To pomnik Honvéda w Lőcs, który obecnie znajduje się w Gombaszög. Udało nam się także odkopać pierwszy pomnik Kotliny Karpackiej z 1848 roku, który wzniesiono w 1851 roku podczas największych represji, epoki Bacha, w małej wiosce w Sáros, dwadzieścia kilometrów od granicy z Polską. Pomnik ten postawiliśmy ponownie w tym roku, w 175. rocznicę wojny o niepodległość, wraz z naszymi słowackimi przyjaciółmi. Znaleźliśmy zakopany cokół pomnika wojskowego w Kassa, odbudowaliśmy także zawalony cokół pomnika wojskowego w Selmecbánya i mógłbym wymienić czternaście mniejszych i większych projektów – stwierdził badacz.
Trzecim filarem zachowania wartości jest prezentacja tych wspomnień, uczynienie ich własnością publiczną, umieszczenie ich „na mapie”. Jest to głównie rodzaj pracy w sieci społecznościowej, tutaj do pomocy wzywa się osoby znające się na multimediach, a przez Internet komunikujemy się stale. W ten sposób starają się poprawić status Wyżyny i zająć nieco wyższe miejsce na turystycznej mapie Kotliny Karpackiej.
- Jest co poprawiać, jesteśmy daleko w tyle np. w budowaniu wizerunku Transylwanii. Jednak skok w Tatry czy Gömör z Węgier to kwestia jednej, dwóch godzin – podkreślił szef stowarzyszenia Sine Metu.
Zdjęcie na okładce: Minister Sprawiedliwości Dezső Szilágyi, wielki dobroczyńca ośrodków wypoczynkowych, które utworzyły poprzedników dzisiejszego miasta Magastátra i turystyki tatrzańskiej, wraca dziś wieczorem do najwyższego punktu Tatr, do którego można dojechać drogą, Tarajki (Hrebienok).
Znakomite dzieło Ádáma Éliása zostało odlane i wyrzeźbione przez Zsolta Bartusza. Foto: Orosz Ors Facebook