„Czy kłaniamy się woli obcych, czy też opieramy się jej? Ta poważna decyzja czeka teraz Węgry. Nasza odpowiedź powinna być równie jasna i jednoznaczna, jak w 1956 r.” – podkreślił premier Viktor Orbán w swoim uroczystym przemówieniu na scenie plenerowej Millenáris w Budapeszcie z okazji 68. rocznicy rewolucji i walki o wolność 1956 r. 

Viktor Orbán rozpoczął swoje uroczyste przemówienie stwierdzeniem, że zebraliśmy się dzisiaj, aby pochylić głowy przed bohaterami rewolucji październikowej 1956 roku.

„Dzisiejsze święto jest niezwykłe, ponieważ są tu z nami także ci, którzy miesiąc temu chronili Węgry przed powodzią. To była nadludzka praca”

powiedział.

Przypomniał, że w wyniku katastrofy za granicą zginęły 24 osoby, a straty przekroczyły 10 miliardów euro. Stwierdził, że my, Węgrzy, nie straciliśmy ani jednej osoby, a szkody zostały ograniczone do minimum.

Premier ujął to tak: jeśli zbliża się niebezpieczeństwo, jeśli ojczyzna ma kłopoty, musimy się zjednoczyć.

„Takie jest prawo. Jesteśmy narodem dumnym, a nawet upartym, nie tolerujemy, aby przełożeni wtrącali się w nasze życie. Ale przestrzegamy prawa jedności, ponieważ bez jedności nie mamy ani bezpieczeństwa, ani wolności”

powiedział.

Dodał: bez współpracy rządzą nami obcokrajowcy. „Prędzej czy później zostaną wypędzeni ze wszystkiego i mogą zostać niewolnikami długów. Rewolucję 1956 roku poprzedziły nieszczęścia. W styczniu 1956 r. krajem wstrząsnęło trzęsienie ziemi, a w marcu powódź lodowa zalała region Dunaju, zabijając dorosłych i dzieci. Setki rodzin straciło dach nad głową, a tysiące ludzi zostało wysiedlonych” – wymienił premier.

Według Viktora Orbána był to sygnał ostrzegawczy, że nadszedł czas, aby przygotować się na wielkie czasy, które wymagają współpracy.

„W październiku 1956 r., po Dunaju, historia opuściła swoje łóżko” – powiedział

Bo zalana historia, podobnie jak wezbrana rzeka, nie cofa się na popołudnie i nie cofa się także na noc. Rzeka płynie swoim własnym biegiem, według własnych praw.

„To wtedy rodzą się bohaterowie. Szewcy, robotnicy fabryczni i rolnicy staną się bohaterami. Księgowi, przedszkolanki i studenci stają się męczennikami”

- Powiedział.

„Październik 1956 roku wpisał złotem nazwiska dzielnych Węgrów do wielkiej księgi historii narodu” – stwierdził Viktor Orbán.

Premier przypomniał, że historia zakończyła się jesienią 1956 r., ponieważ „Węgry nie mogły już dłużej tolerować sowieckiego ucisku imperialnego. Węgrzy, miłujący i walczący o wolność, nie lubią zabla. A wyrwanie się z uprzęży jest tylko kwestią czasu ” – powiedział.

Węgrzy nigdy nie zostali najechani ani okiełznani przez żadnego najeźdźcę. Sowiecki ucisk imperialny okaleczył nas. Okradł, pozbawił ludzi środków do życia, (zniszczył) dzieło pokoleń, ale wszyscy udają, że tego nie widzą.

„Napis pojawił się na ścianie (...) „Nie uśmiechaj się, Iljiczu! To nie będzie trwało wiecznie, nie staliśmy się Turkami przez sto pięćdziesiąt lat” – powiedział premier Viktor Orbán, po czym kontynuował: „Węgrzy nie tolerują upokorzenia, stoczyliśmy najwspanialszą walkę o wolność w historii świata, my nauczył ich na całe życie, żeby nie krzywdzić Węgrów!”

„W ciągu następnych trzydziestu czterech lat komuniści powstrzymywali Węgrów i wrócili do domu, więc Węgrów trzeba traktować z szacunkiem! Gloria Victis, chwała bohaterom!” dodał.

„Historia znów opuści swoje łóżko, w nadchodzącym roku trzeba ją utrzymać w swoim łóżku, bo obok toczy się wojna”

– powiedział premier, odnosząc się do wojny na Ukrainie.

Zginęły tam setki tysięcy, europejska gospodarka została wystrzałowa w płuca, ceny gwałtownie rosną, gospodarka cierpi, podczas gdy na Ukrainę napływają pieniądze, inwestorzy migrują do Ameryki – wymienił premier, po czym dodał: Rozlew krwi trwa nadal i istnieje niebezpieczeństwo, że wojna się rozszerzy.

„Od siedemdziesięciu lat nie byliśmy tak blisko wojny światowej”

zadeklarował premier Viktor Orbán.

Czas to powiedzieć. Europejscy przywódcy, brukselscy biurokraci i amerykańscy demokraci wprowadzili Zachód w beznadziejną wojnę, powiedział premier, a następnie wyjaśnił: w nadziei na zwycięstwo postrzegają konflikt jako „wojnę Zachodu z Rosją”. .

Wiktor Orbán 1956

Premier Viktor Orbán wygłasza uroczyste przemówienie podczas obchodów 68. rocznicy rewolucji 1956 r. i walki o wolność w Budapeszcie, w Parku Millenáris, 23 października 2024 r.
MTI/Koszticsák Solid

Premier mówił także o planie zwycięstwa przedstawionym przez prezydenta Ukrainy Zełenskiego, „którego istotą jest rozszerzenie wojny, natychmiastowe zaproszenie Ukrainy do NATO, umiejscowienie wojny na terytorium Rosji”.

Częścią planu jest to, że po zwycięstwie na froncie wschodnim Ukraina podejmie się zastąpienia Amerykanów i zagwarantowania bezpieczeństwa całej Europy własną wzmocnioną armią, co oznacza, że ​​my, Węgrzy, obudzimy się pewnego ranka i stwierdzimy, że słowiańscy żołnierze ze wschodu ponownie stacjonują na Węgrzech.

„Nie chcemy tego, ale presja Brukseli z dnia na dzień jest silniejsza zarówno na kraj, jak i na rząd. My, Węgrzy, również musimy zdecydować, czego chcemy, ale według naszych przeciwników politycznych musimy odejść. Dla nich świadectwo roku 1956 jest takie, że trzeba walczyć za Ukrainę, nawet na Ukrainie” – powiedział.

„Dla nas świadectwo roku 1956 jest takie, że musimy walczyć tylko o jedno: Węgry i węgierską wolność.

Najwięcej dla Węgier i wolności Węgier możemy zrobić nie uczestnicząc w wojnach innych ludzi. Najwięcej możemy zrobić, nie pozwalając, aby nasz kraj stał się strefą działań wojennych oraz zachowując pokój i bezpieczeństwo wolności Węgier. Nie chowajmy głów w piasek!” powiedział premier.

Podkreślił, że spójrzmy prawdzie w oczy, w tę wojnę zaangażowana jest cała europejska gospodarka. Jeśli pozwolimy, aby to trwało, miliony rodzin zostaną zrujnowane. Cóż, nie moi przyjaciele! – podkreślił. Niezależna polityka węgierska jest dla Brukseli nie do przyjęcia.

Powiedział, że dlatego ogłosili w Brukseli, że pozbędą się węgierskiego rządu. Ogłosili też, że chcą zainstalować marionetkowy rząd z Brukseli na szyi kraju. „To znowu stare pytanie” – podkreślił. „Czy ugniemy się przed obcą wolą, tym razem przed wolą Brukseli, czy też będziemy się jej opierać?” zadał pytanie. Ta poważna decyzja czeka teraz Węgry.

Zasugerował to

nasza odpowiedź powinna być równie jasna i jednoznaczna, jak w 1956 roku.

Nie weźmiemy w tym udziału – oznajmił. Nie chcemy brać udziału w jakiejkolwiek imperialnej rywalizacji, nie wierzymy w ideologie, które uszczęśliwiają świat w roku wrogości innych. Niezależnie od tego, czy pochodzą ze Wschodu, czy z Zachodu, chcemy tylko jednego.

Kontynuował, mówiąc, że my, Węgrzy, udowodniliśmy już sto razy: nie boimy się, jeśli „obecne imperium” nas szantażuje. Wiemy, że chcą nas wciągnąć w wojnę. Wiemy, że chcą nas obciążyć swoimi migrantami. Wiemy, że chcą oddać nasze dzieci w ręce działaczy genderowych. Wiemy, że macie wybrany marionetkowy rząd.

„Mamy już imprezę, którą chcą nam zasadzić w szyję. Mają do tego człowieka, prawdziwego podpisującego, który jest idealnym kandydatem na szefa marionetkowego rządu” – powiedział premier.

Viktor Orbán podkreślił: Rok 1956 był walką o wolność Węgier przeciwko światowemu imperium. Podobnie jak pod Nándorfehérvár przeciwko Turkom lub pod Wiedniem w 1848 r., tak w 1956 r. przeciwko wojskom sowieckim Dawid walczył z Goliatem.

Dodał: „Kto jest patriotą, do dziś walczy o wolność Węgier. Ale w 2024 r. nie będziesz patriotą, jeśli wytniesz dziurę w środku (węgierskiej) flagi. Rzucenie koktajlem Mołotowa nie czyni cię bohaterem 1956 roku”.

„To nie strój czyni bojownika o wolność i nie duma czyni bojownika o wolność. Liczą się tylko czyny, a czyny mówią same za siebie”

– podkreślił Viktor Orbán.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie: Premier Viktor Orbán wygłasza uroczyste przemówienie podczas obchodów 68. rocznicy rewolucji 1956 r. i walki o wolność w Budapeszcie, w Parku Millenáris, 23 października 2024 r.
MTI/Koszticsák Solid