Brukselska gazeta przypuściła atak.

W sobotę w Gruzji odbyły się wybory parlamentarne, które prawicowa, propokojowa partia Gruzińskie Marzenie wygrała zdobywając 54 proc. głosów. Partia może liczyć na 91 mandatów w 150-osobowej kadencji, co stanowi 60,6 proc. mandatów.

Partie opozycyjne ogłosiły po wyborach, że nie uznają oficjalnych wyników, jeden z polityków nazwał je „przewrotem konstytucyjnym”.

„Nie ma nic nowego pod słońcem: sobotnie wybory w Gruzji wygrali nie ci, których wytypowała Bruksela i liberalny mainstream, ale prosuwerenna, pokojowa i prorodzinna partia rządząca, która otwarcie stawia na pierwszym miejscu kwestię narodową zainteresowanie” – odpowiedział Facebook na tę wiadomość. Péter Szijjártó po swojej stronie.

Jednocześnie premier Viktor Orbán złoży oficjalną wizytę w Gruzji (Gruzja) w dniach 28-29 października.

Według doniesień mediów premier Irakli Kobakhidze zaprosił swojego węgierskiego odpowiednika, a w delegacji znaleźli się Minister Spraw Zagranicznych i Handlu Péter Szijjártó, Minister Rozwoju Gospodarczego Márton Nagy i Minister Finansów Mihály Varga.

W ciekawy sposób tę wiadomość przekazało Politico: brukselska gazeta wprost stwierdziła, że ​​spotkanie węgierskiego premiera z gruzińskim odpowiednikiem stanowiło „zerwanie” z pozostałymi przywódcami Unii Europejskiej.

W artykule podano również, że Josep Borrell, Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, we wspólnym oświadczeniu z Komisją Europejską w sprawie weekendowych wyborów w Gruzji napisał, że oprócz zastraszania i nieprawidłowości proceduralnych „nierówne warunki konkurencji, dzielącą kampanię toczącą się w spolaryzowanej atmosferze, a także poważne obawy dotyczące wpływu ostatnich zmian legislacyjnych na proces wyborczy”.

Potwierdzona w niedzielę wizyta Viktora Orbána w Gruzji może odbyć się wyłącznie w charakterze krajowym,

ponieważ węgierski premier nie może wypowiadać się w imieniu Unii Europejskiej, mimo że Węgry pełnią funkcję przewodniczącego Unii” – powiedział brukselskiej gazecie anonimowy dyplomata UE.

W przeszłości podobnie odbierano to w prasie zachodniej, gdy Viktor Orbán rozpoczął misję pokojową mającą na celu rozwiązanie wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Mandarynka

Źródło zdjęcia na okładce: Facebook/Viktor Orbán