Nie mieszka nawet w UE, jest konsultantem w firmie lobbystycznej, został zgłoszony tajnej policji byłej Jugosławii i rzekomo zachowywał się agresywnie w stosunku do swoich podwładnych. I zastępuje Olivera Várhelyi...
Po Węgrzech Słowenia może wyznaczyć nowego komisarza UE ds. rozszerzenia na kolejne pięć lat. Jednocześnie historia liberalnego kandydata jest pełna skandali, prasa międzynarodowa w kilku przypadkach kwestionowała jego przydatność. Globalistycznej większości w Parlamencie Europejskim prawdopodobnie jednak to nie przeszkadza. Z informacji krążących w Parlamencie Europejskim i prasie wynika, że Marta Kos od 2017 roku mieszka poza Unią Europejską i płaci podatki także w Szwajcarii.
Słoweński portal informacyjny Nova24 podaje, że Kos, który zadeklarował majątek na kontach oszczędnościowych o wartości około miliona euro, pracował jako starszy konsultant w brukselskiej firmie lobbującej Kreab i miał własną firmę doradczą zarejestrowaną w Szwajcarii.
Kreab reprezentuje interesy dużych światowych firm takich jak Amazon, BP, Google czy różnych banków i firm chemicznych.
Brukselski portal informacyjny Politico również zwraca uwagę, że choć Kos oświadczył, że nie uważa się za lobbystę, poinformował, że organ zarządzający europejską piłką nożną,
UEFA była jednym z jego klientów,
która w 2021 r. pełniła misje „adwokackie” na poziomie ONZ i jej najważniejszych organów.
Swoją drogą Kreab zaprzecza również, jakoby Kos był ich lobbystą, jednak nie chcieli ujawnić, w jakich dokładnie dużych firmach pracował jako konsultant w ostatnich latach. Mylące jest również to, jak dużo pracował dla nich kandydat na komisarza. Według Kreaba Kos pracuje dla nich od 2023 roku, jednak według zarchiwizowanej wersji ich strony internetowej jako pracownik pojawił się na ich stronie już w 2022 roku.
Swoją drogą lobbing jest w UE zjawiskiem ugruntowanym, nie byłoby z nim problemu, gdyby lewicowo-liberalny kandydat na komisarza zarejestrował się w unijnym rejestrze przejrzystości, ale tego nie zrobił, gdyż zaprzecza, że jest lobbysta.
Jednocześnie warto zauważyć, że komisarze mają obowiązek reprezentowania interesów ogólnoeuropejskich.
Politico zwróciło także uwagę na fakt, że mężem Marty Kos jest Szwajcar Henri Getaz, były sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA).
Swissinfo przedstawiło go ze szlachetną prostotą jako najważniejszego szwajcarskiego negocjatora handlowego. Pełniąc tę funkcję, jego interesy mogą jednak kolidować z interesami Komisji Europejskiej, której członkiem będzie jego żona. EFTA reprezentuje perspektywy Szwajcarii, Norwegii, Islandii i Liechtensteinu.
Jak sam przyznaje Getaz, jest to „dyplokrata”, czyli technokrata dyplomacji, który przez osiem lat odpowiadał za sprawy europejskie w szwajcarskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Słoweńskiemu kandydatowi na komisarza zarzucono także inne poważne zarzuty. Kilka słoweńskich mediów podało, że w 2020 r. Kos musiał opuścić stanowisko ambasadora Słowenii, ponieważ poniżał swoich kolegów w pracy.
Wcześniej pełnił funkcję ambasadora w Berlinie, a następnie w Bernie i według doniesień na obu stacjach krzyczał, poniżał kolegów i rozgrywał ich przeciwko sobie.
Marta Kos zaprzeczyła oskarżeniom, ale od tego czasu doniesienia w tej sprawie nie zostały upublicznione, a proimigrancka minister spraw zagranicznych Słowenii Tanja Fajon nie komentuje tej sprawy.
Co ciekawe, w 2022 roku był kandydatem partii Kos na stanowisko głowy państwa, jednak na krótko przed wyborami wycofał się, powołując się na zmianę okoliczności. Niedługo potem desygnowany na komisarza złożył także rezygnację ze stanowiska wiceprzewodniczącego rządzącej partii liberalnej.
Nawiasem mówiąc, w słoweńskiej polityce o agenturę oskarżano także Martę Kost.
Z tego wynika, że już w młodym wieku, jako student, mógł mieć kontakt z jugosłowiańskimi tajnymi służbami UDBA.
Choć desygnowany na komisarza zaprzeczył oskarżeniom, w archiwach odnaleziono akta sprawy 0014000-05448 pod nazwiskiem Kos, ale z pustymi aktami. W kraju powszechnie wiadomo, że w kwietniu 1990 roku zniszczono tysiące takich dokumentów.
Czy można sobie wyobrazić, że ktoś na przykład w Niemczech wystawiłby kandydata, który był pracownikiem Stasi? Romana Tomc, posłanka do Parlamentu Europejskiego prawicowej słoweńskiej SDS, zapytała Euronews o tę sprawę. „To dla nas czerwona linia” – dodał.
Jak jednak zauważył w związku ze sprawą specjalistyczny portal Balk.hu, według rozmawiającego z Euronews chorwackiego historyka Hrvoje Klasića, sposób pracy UDBA bardzo utrudnia ustalenie, kto był rzeczywistym agentem, a kto zwykłym przesłuchano obywatela, który mógł być zamieszany w łagodną i niewinną sprawę. Pewne jest jednak, że Kos oprócz swojego rodzinnego kraju przeszedł także pokazy na Łotwie, w Szwajcarii i Niemczech.
W przyszłym tygodniu odbędą się przesłuchania kolejnych kandydatów na komisarzy Komisji Europejskiej.
Źródło zdjęcia na okładce: www.socialistsanddemocrats.eu