Największym problemem Węgrów w Transylwanii i Rumunii jest spadek liczby ludności. Według spisu powszechnego z 2021 r. w Rumunii mieszka 1 milion 100 tysięcy Węgrów.
Milion sto tysięcy ludzi to silna społeczność i nie powinniśmy wpadać w panikę, ale działać – mówi kandydat na prezydenta Kelemen Hunor.
Organizacje RMDSZ z powiatów Székelyföld oraz Brasó i Szeben w ramach RMDSZ zorganizowały inaugurację kampanii w Csíkszereda, podczas którego Kelemen Hunor omówił również problem spadku liczby ludności. Powiedział, że jako przywódca społeczności nie należy przewidywać śmierci narodu. Silna społeczność licząca od miliona do stu tysięcy ludzi tworzy wartość każdego dnia. Od miliona do stu tysięcy ludzi planuje swoją przyszłość i żyje w swojej ojczyźnie. To ogromna siła, ogromna siła. Niezmierzony skarb, bogactwo i władza.
„Więc nie musimy panikować, musimy działać. Musimy zrozumieć, dlaczego mamy do czynienia z tak ogromnym spadkiem demograficznym, spadkiem liczby ludności. I widzimy, że jest ku temu kilka powodów. Był ku temu powód materialny, powód finansowy, lepsze możliwości zarobku, lepsze warunki życia na zachodzie i północy, powolny rozwój, wiele obietnic, mało rezultatów… I widzieliśmy, że nastąpiła utrata nadziei”
wyjaśnił.
Państwo urosło w nas
Prezes RMDSZ stwierdził, że coraz częściej słyszymy – mówią ci, z którymi rozmawiamy – że problem polega na tym, że państwo na nas urosło.
„Mówią, że bierze więcej, niż daje, że nie zapewnia odpowiednich usług w zakresie naszych podatków i że nam nie ufa. Mówią – i mają rację – że to poniża obywatela, robi zamieszanie z obywatelami i sprawia, że wszystko jest zbyt skomplikowane i niesprawiedliwe”.
- Powiedział.
Jako przykład usłyszał kiedyś o sprawie w Székelyföld: ktoś wyjechał, potrzebował zaświadczenia finansowego i moralnego, że nie jest winien państwu. Poszedł do kasy, siedzi tam ciocia, która swoją drogą nie jest winna, bo administracja jest taka, bo działa według wewnętrznej procedury, papier pisze ręcznie, nie za szybko, że osoba ta nie jest winna państwu żadnych pieniędzy. W międzyczasie poczekaj na swoją kolej, otrzymasz ten artykuł i zobaczysz, gdzie go złożyć. Należy go przekazać drugiemu „ghișeu”. Przechodzisz do drugiej kolejki, przed tobą cztery, pięć osób, tracisz tam kolejne 15-20-30 minut, oddajesz gazetę w tym samym miejscu.
„Dlaczego nie mogą dać sobie nawzajem gazety? Mają wszystkie informacje. Dlaczego jesteś listonoszem?”
– zapytał Kelemen Hunor.
„To trzeba zmienić! Chcemy to zmienić. Można to zmienić. Będąc w rządzie pokazaliśmy, że potrafimy uprościć procedury, potrafimy wprowadzić procedury przyjazne obywatelom i samorządom. A kiedy wypchnęli mnie z rządu, przestali. Zniesiono je w Ministerstwie Rozwoju, zniesiono je w Ministerstwie Ochrony Środowiska. I wreszcie udało się wrócić do starego porządku: ponownie wypełniają wniosek odręcznie, wkładają do teczki na szyny, ponownie idą do ministerstwa – głową otwierają drzwi, składają wniosek; i znowu cieszą się starym porządkiem”
podkreślił.
Musi istnieć dobra reakcja na spadek liczby ludności
Uważa, że polityka nie ma większego i bardziej złożonego zadania niż dać dobrą odpowiedź na upadek populacji, nie ma większego zadania niż przywrócenie obywatelom nadziei, że można budować przyszłość w domu, w ojczyźnie i stawiać na państwo w służbie obywateli i społeczności, wszystkich instytucji państwa.
„Przede wszystkim potrzebna jest dieta państwowa. Tak, to co niepotrzebne należy zamknąć. Tak, to, co nie działa, należy przekształcić. Trzeba pozbyć się niepotrzebnych wydatków. Jednocześnie nie zaprzeczamy potrzebie państwa mniejszego, ale silnego. Możesz interweniować, gdy pojawia się problem z cenami energii, gdy społeczność potrzebuje Twojej pomocy. I może wkroczyć, gdy zajdzie potrzeba świadczenia usług obywatelom”
- szczegółowo opisał kandydata na głowę państwa.
Uważa, że głowa państwa powinna być prezydentem obywateli i stać po stronie narodu. Ponieważ go wybierają, głosują na niego, dają mu władzę do wykonywania swojej pracy.
„Kiedy przyjąłem tę nominację, właśnie dlatego ją przyjąłem. Zobowiązałem się być głosem Węgrów, wzmacniać przesłanie społeczności węgierskiej, przenosić je do Bukaresztu, wprowadzać je do rumuńskiego politycznego życia publicznego. Podjąłem się tego, ponieważ chcę być kandydatem każdego obywatela, Węgier, Rumunii, obywatela dowolnego pochodzenia etnicznego i języka, który chce zmienić tak wiele niesprawiedliwych, nadmiernie zbiurokratyzowanych i nieuczciwych administracji. Podjąłem się tego, bo myślałem, że znamy problemy i myślałem, że znamy rozwiązania. Chciałem być kandydatem na rozwiązania, kandydatem na zdrowy rozsądek”
– zauważył Kelemen Hunor.
Wyróżniony obraz: RMDSZ