Viktor Orbán powiedział to w wywiadzie dla austriackiej stacji ServusTV

Premier stwierdził, że Węgry, w przeciwieństwie do kilku państw członkowskich Unii Europejskiej, nie wpuszczają „osób należących do obcych kultur” , prowadzą politykę przyjazną rodzinie i są „konserwatywną wyspą w Europie” liberalny ocean” napisał Magyar Nemzet .

Należy budować kulturę przyjazną rodzinie

W wywiadzie premier zwrócił uwagę m.in. na to, że dziś na południowych wybrzeżach Morza Śródziemnego rodzi się więcej dzieci niż na północnych i że np. Niemcy czy Austria nie chronią się przed tego, ale uważają politykę imigracyjną za rozwiązanie problemów demograficznych. Natomiast Węgry skupiają się przede wszystkim na wspieraniu rodzin. Viktor Orbán wyjaśnił także, że zjawisko polegające na tym, że więcej ludzi umiera niż się rodzi i zmniejsza się liczba ludności, to efekt procesu trwającego 30–40 lat, co oznacza, że ​​ludzie się starzeją.

Jednak zdaniem premiera samo „dawanie pieniędzy” nie doprowadzi do tego, że będzie więcej dzieci, ale „trzeba zbudować kulturę przyjazną rodzinie”, bo „im bardziej będziemy szanować życie, tym więcej będziemy mieć dzieci”.

Premier Węgier uważa, że ​​jest to konieczne, aby młodzi ludzie czuli się bezpiecznie i zamiast tego zdecydowali się na założenie rodziny. Wymaga to przewidywalnej polityki gospodarczej, wytrwałości i zmiany sposobu myślenia, a także co najmniej 10-20 lat konsekwentnej pracy – dodał.

Europa jest chora

Posługując się plastikowym obrazem stanu europejskiej gospodarki Viktor Orbán oświadczył, że „choruje ona na zapalenie płuc” i zmaga się z poważnymi problemami. Premier przypomniał, że francuska głowa państwa ostrzegała już wcześniej, że jeśli nie zostaną wprowadzone żadne zmiany, UE „wymrze” za 2-3 lata, bo straci rynki, a Mario Draghi zadeklarował także, że europejska gospodarka zostać zniszczonym.

Oznaki tego zagrożenia i pogorszenia są wyraźnie widoczne na przykład w gospodarce austriackiej czy niemieckiej i w wielu miejscach

— powiedział Wiktor Orbán.

Premier podkreślił, że trzeba ponownie uczynić europejską gospodarkę konkurencyjną. Według niego w centrum problemu znajdują się ceny energii, gdyż – jak to ujął – w wyniku polityki brukselskiej europejskie firmy są obecnie zmuszone płacić dwu-, trzykrotnie wyższą cenę za prąd i trzy-czterokrotnie wyższą cenę gazu w porównaniu do swoich amerykańskich odpowiedników. Jednak przy takich cenach nie da się konkurować i nie da się tego niczym zrekompensować. Orbán uważa, że ​​Europa potrzebuje nowej polityki energetycznej, bo bez niej firmy ulegną ruinie – ostrzegł.

Konserwatywna wyspa

Odnosząc się do migracji premier wyjaśnił, że są dwa typy krajów europejskich: te, które wpuszczają „osoby należące do obcej kultury – głównie islamu” i takie, które tego nie robią, a Węgry należą do tej drugiej grupy.

Viktor Orbán podkreślił, że na Węgrzech stosunkowo niewielka liczba członków społeczności muzułmańskiej nie żyje osobno, ale razem z Węgrami, a Węgry wydają pozwolenia na pracę tylko takiej liczbie pracowników, jaka jest potrzebna. Ci, którzy tu pracują, muszą opuścić kraj po wygaśnięciu pozwolenia na pracę.

„My, Węgrzy, uważamy, że w wyniku nielegalnej migracji sytuacja nie poprawi się, a jedynie pogorszy” – powiedział Viktor Orbán, który podkreślił towarzyszący wysoki poziom przestępczości, antysemityzm i dużą liczbę aktów homofobicznych.

Nikt na Węgrzech nie chce napływu nielegalnych imigrantów, jesteśmy na innej drodze, jesteśmy konserwatywną wyspą na tym liberalnym europejskim oceanie

powiedział Viktor Orbán.

Premier podkreślił, że chciałby, aby w Unii Europejskiej do władzy dochodziło coraz więcej patriotycznych premierów i ma nadzieję, że z szeregów Partii Wolności wyłoni się premier Austrii. Ponadto uważa, że ​​Czechy również mają duże szanse na patriotycznego premiera, a partia Marine Le Pen mogłaby utworzyć rząd także we Francji.

Zdaniem Viktora Orbána dla polityki Brukseli korzystne byłoby także, gdyby choć 4-5 krajów UE miało patriotycznych przywódców.

„Ufam, że ta nowa większość, antymigracyjna, przyjazna rodzinie, propokojowa, po stronie ludu, reprezentująca interesy narodu europejskiego, to nowe centrum wkrótce mocno wyłoni się w liczbie premierów” –

dodał węgierski premier.

Odnosząc się do polityki Unii Europejskiej, Viktor Orbán skrytykował kierownictwo w Brukseli, które jego zdaniem zbudowało kulturę i hegemoniczny sposób myślenia, zgodnie z którym „kto nie jest liberałem, nie może być demokratą” . Orbán wspomniał, że trend ten ukształtował się dzięki wsparciu finansowemu György’ego Sorosa, który zapewnił środki finansowe polityce liberalnej.

Jednocześnie premier dodał, że oczywiście „europejscy liberałowie też mają swoje miejsce pod słońcem” i nalegał, aby formułowali swoje argumenty, bo ostatecznie „decyduje naród”.

Trzeba ich pokonać w jak największej liczbie wyborów

– podkreślił Viktor Orbán.

Powrót Trumpa

Odnośnie wojny na Ukrainie Viktor Orbán podkreślił, że nie jest prorosyjski, ale propokojowy, ale jednocześnie uznał za istotne zwrócenie uwagi, że ten konflikt to „wojna braterska”, „z którą nie mamy nic wspólnego” z". Premier mówił także o wysokim ryzyku rozszerzenia wojny, które może nawet doprowadzić do wojny światowej. Dlatego Viktor Orbán nalegał na wcześniejsze zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji pokojowych.

Polityk podkreślił także wagę zbliżających się wyborów prezydenckich w USA, mówiąc, że „wiemy, że Donald Trump jako prezydent nigdzie nie rozpoczął wojny i gdziekolwiek był, zakończył ją możliwie najszybciej”. Viktor Orbán widzi, że polityką Trumpa można także zatrzymać nielegalną migrację.

Usiądziemy z prezydentem Trumpem i dzięki temu Europejczycy i Amerykanie będą mogli zawrzeć dobre porozumienia i dzięki niemu możemy mieć prezydenta propokojowego zamiast prowojennego, a wtedy będzie można zmienić także politykę w Brukseli

— powiedział Wiktor Orbán.

„Jeśli jest ktoś na świecie, komu uda się osiągnąć zawieszenie broni, to jest nim Donald Trump”

— powiedział premier.

Wyróżniony obraz: Viktor Orbán/Facebook