„Krew lepi się do rąk” – wyszli na ulice w Belgradzie w związku z tragedią w Nowym Sadzie.
Jak pisaliśmy, w Újvidéku zawalił się dach dworca kolejowego, w wyniku czego zginęło 14 osób, w tym sześcioletnie dziecko. Teraz Zoran Đajić, konsultant w Instytucie Transportu CIP, powiedział N1 , że zamiast betonu za jednym z paneli elewacyjnych umieszczono „zmięte worki z cementem”, aby zużyć mniej betonu.
Najmłodsza z 14 ofiar tragedii w Nowym Sadzie miała sześć lat
Tak, jak powiedział
„w pierwszym etapie wykonano naprawę pokrycia ceramicznego na suficie, natomiast na dachu wykonano jedynie «kosmetyki». W drugim etapie, podczas remontu elewacji, w marcu wysłałem do wykonawców raport, w którym zażądałem usunięcia płyt marmurowych z elewacji, naprawy podłoża i montażu nowych płyt marmurowych, zgodnie z wymogami projektu.”
Đajić powiedział N1.
Według Đajića na fasadę budynku umieszczono obciążniki, aby podeprzeć baldachim z dachu. Gdyby panele elewacyjne zostały usunięte, prawdopodobnie okazałoby się, że podłoże jest nieodpowiednie, a obciążniki prawdopodobnie wykazują oznaki korozji. Đajić dodał, że zamiast wymieniać lub wzmacniać panele elewacyjne, wykonawca jedynie je przemalował. Dodatkowo zwrócił uwagę, że baldachim był przykryty szkłem, choć według planów ta część miała pozostać otwarta.
„Kto zdecydował się na szklaną osłonę, powinien był sprawdzić obliczenia statyczne i nośność”
dodał. Zdaniem Đajicia za to odpowiada przede wszystkim minister, a Vesić powinien podać się do dymisji.
Đajić powiedział, że ujawnił się publicznie, ponieważ uważał, że jego obowiązkiem jest wzięcie odpowiedzialności za ofiary. Przyznaje, że „być może powinien był bardziej stanowczo się przeciwstawić” swoim komentarzom.
„Złożyłem oferty i wysłałem raporty na 20 różnych adresów, ale nie otrzymałem odpowiedzi od żadnego z nich”
oświadczył.
W związku z incydentem serbska infrastruktura kolejowa i chińskie konsorcjum CRIC-CCCC w oświadczeniu wskazały, że zadaszenie nie zostało objęte projektem renowacji, która obejmowała jedynie wnętrze, dach i elewację.
„Krew lepi się do rąk” – wyszli na ulice w Belgradzie w związku z tragedią w Nowym Sadzie
Jak podaje Serbian N1, w niedzielę na placu Szava w Belgradzie zebrał się duży tłum, który wspólnie maszerował pod budynek Ministerstwa Budownictwa, aby zaprotestować po piątkowej tragedii na stacji kolejowej w Nowym Sadzie. Przed Ministerstwem Budownictwa policja ustawia się w szeregu z protestującymi, którzy na znak protestu pomalowali ręce na czerwono i napisali czerwoną farbą kilka komunikatów na ścianach.
• „Krew lepi się do rąk”;
• „Ochraniają morderców”;
• „To zbrodnia, a nie tragedia”;
• „Jeśli szukasz odpowiedzialnych ludzi, spójrz w lustro!”
- Te zdania można przeczytać m.in. na namalowanych przez demonstrantów komunikatach i te słowa skanduje tłum.
Demonstranci żądają dymisji serbskiego ministra rozwoju robót publicznych Gorana Vesicsa po zawaleniu się konstrukcji dachu na stacji kolejowej w Nowym Sadzie, w wyniku czego zginęło 14 osób.
Wyróżnione zdjęcie: Demonstranci trzymający pomalowane na czerwono palmy protestują i żądają aresztowań w Belgradzie, 3 listopada 2024 r. Dwa dni wcześniej zdjęto baldachim nad wejściem do oczekującej na remont części dworca kolejowego w Nowym Sadzie. Liczba ofiar śmiertelnych w wyniku zawalenia wzrosła do czternastu, a trzydziestu zostało rannych.
MTI/EPA/Andrej Cukić