Máté Tóth na swojej stronie na Facebooku o nazwie „The Energy Lawyer” zaprzeczył „błędnej interpretacji” danych rozpowszechnianych w Internecie, którą Péter Magyar również przejął i udostępnił bez źródła Według przywódcy Cisy węgierska gospodarka otrzymała kolejny głęboki cios w związku z faktem, że „ od wczoraj nasza energia elektryczna jest najdroższa w całej Europie. "

 

Bezkontekstowy post zawiera wykres cen prądu na następny dzień. Według Máté Tótha

1. Zanim przejdziemy do sedna: NIE są to ceny prądu dla gospodarstw domowych, gospodarstwo domowe NIE kupuje na giełdzie.

„Cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wynosi 9,39 eurocentów/kWh, włączając opłatę za korzystanie z systemu i wszystko inne. W Pradze jest to 35,3 eurocentów, w Berlinie 39.

Zatem postać nadaje się do oszustwa.

2. Co prawda spółki nie kupują prądu bezpośrednio na giełdzie, po cenie dziennej, ale od handlowców, zazwyczaj na kontraktach rocznych lub dwuletnich, a niektóre bezpośrednio od producentów, ale liczy się już cena giełdowa.

Zdaniem Máté Tótha powodem tego jest zniknięcie fixingu z umów handlowych, co jest przede wszystkim błędem praktyki handlowej.

Jak kto lubi, to jest wolny rynek, komu się podoba, bo tak powiedziała Ameryka i Unia, żeby mogli się nim teraz cieszyć. Jeśli dobrze pamiętam, pewna pani z Cisy, która też została wysłana do Parlamentu Europejskiego, chce dokładnie więcej targowisk i mniej oficjalnych cen. Tak właśnie jest ” – pisze.

I wreszcie

3. Wyjaśnijmy: bardzo denerwujące jest to, że średnia dzienna cena akcji następnego dnia jest wysoka, ale może być wysoka ze względu na dużą liczbę odnawialnych źródeł energii, ponieważ z ich powodu rynkowa cena energii elektrycznej może wahać się od 90 euro do 800 euro dziennie, w zależności od pory dnia i pogody.

Dlatego ci, którzy „ chcą dużo bardziej ekologicznie” – w każdym razie ci mali globalistyczni dziennikarze tacy są – powinni przyzwyczaić się do wysokich cen akcji na giełdach zimowych i nocnych, takich i jeszcze większych wahań dziennych, a to spowoduje wzrost średniej ceny i zwiększyć odchylenie standardowe. "

W związku z tym Máté Tóth zauważa, że ​​tym, którym się to wszystko nie podoba, należy „ wspierać elektrownie Paks2 i opalane gazem, niezależnych agregatorów, usługi w zakresie elastyczności, reagowanie na zapotrzebowanie, magazynowanie, lokalne społeczności energetyczne oraz zrównoważony koszyk energetyczny – to jest nie o tym jest mapa.” . "

„Wprowadzającą w błąd” mapę, czyli liczbę nadającą się do produkcji fałszywych wiadomości, podzielało wielu działaczy opozycji, w tym Péter Magyar, Mandiner na podstawie postu Máté Tótha na Facebooku.
Zdjęcie na okładce: Péter Magyar / Facebook