Według Pála Dárdai mają szansę na awans do mistrzostw świata.

Zdaniem byłego kapitana reprezentacji Pála Dárdaia, reprezentacja Węgier w piłce nożnej ma szansę zakwalifikować się do mistrzostw świata w 2026 roku.

Jeśli nie będzie żadnych kontuzji, to z tą drużyną, na tym stadionie, mecze u siebie będą mogły być rozgrywane, a resztę dokończymy. Myślę, że jest szansa, ale nie wywierajmy na nikogo presji” – powiedział w środę na konferencji Sport Forum Węgry 2024.

Jak reklamował Dárdai, dzięki zmianie przepisów reprezentacja narodowa zakwalifikowała się do trzech mistrzostw Europy z rzędu. Uważa to za bardzo dobrą rzecz i podkreślił, że reprezentacja narodowa w pełni zasłużyła na zakwalifikowanie się i chociaż „pętla jest nieco ciaśniejsza niż w przypadku Pucharu Świata, jest jeszcze wiele do zrobienia” – powiedział.

Według byłego kapitana powinniśmy być bardzo zadowoleni z kultury kibicowskiej, jaką rozwinęli Węgrzy, ponieważ w Puskás Arena

„nie ma zła, jest tylko miłość, a dodatkowe punkty pochodzą z tej mocy”.

Dodał, że w drużynie jest sporo bardzo dobrych piłkarzy, jest sporo ciężko pracujących piłkarzy, w składzie jest sporo młodych talentów, a także doświadczony trener i jego profesjonalna kadra.

Jeśli każdy wykona swoją część, możemy się wydostać, pomyślał.

Oprócz Dárdaia w odnowionym komitecie zawodowym Federacji Węgierskiej (MLSZ) jesienią 2018 r. weszli między innymi Sándor Egervári, Imre Gellei, Zsolt Lőw, Tamás Hajnal, Imre Szabics i Zoltán Gera. Jak wynika z ówczesnej strony internetowej MLSZ, zadaniem zarządu było skuteczne wspieranie strategicznych decyzji prezydencji swoją opinią i zapleczem zawodowym. Analizuj procesy i doświadczenia węgierskiej piłki nożnej, a tym samym przygotuj proces podejmowania decyzji menedżerskich. Zamiarem prezydencji MLSZ było, aby dzięki działaniu komisji, w duchu odnowy zawodowej, do roku 2020 rozwinęła się baza zawodowa piłki nożnej, przygotowanie praktyczne i teoretyczne trenerów oraz zmiana pokoleniowa kadry kierowniczej sportu, a środowisko zawodowe, kulturalne i moralne definiujące futbol zostanie odnowione.

„Myślę, że poczyniliśmy duże postępy, ale nadal jest wiele do zrobienia i trzeba to zrobić, a wtedy będzie tu przyszłość” – powiedział Dárdai w odniesieniu do celów postawionych sześć lat temu. Jednocześnie podkreślił, że jest to kraj ok. 10 mln w porównaniu do Niemiec, które mają ok. 80 mln, gdzie „w jednej grupie wiekowej jest ośmiu Szoboszlai, a u nas jest jeden”.

„Jeśli rywalizuje się z ośmioma Szoboszlai, zostaje Wirtz i Musiala. I tu cieszymy się, że mamy Szoboszlana. Miejmy więc nadzieję, kochajmy je, ale za tak małą kwotę nie można uzyskać tego samego” – wyjaśnił.

Dodał, że na konferencji Sport Forum Węgry 2024 omawiano przykład francuski, który jest „bardzo ładny i dobry, tyle że mają inną wielkość, inną prędkość”. Jego zdaniem Węgrzy powinni raczej podążać w kierunku Hiszpanii.

„Umiemy grać w piłkę nożną, ale jesteśmy mali, nie jesteśmy aż tak szybcy, ale nasze mózgi są bystre.

Nasza kultura piłkarska opierała się na dobrym połączeniu zawodników. Należy to wzmocnić, bo w tym zakresie nadal istnieje deficyt i w tym zakresie pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Jeśli uwzględnimy szkoły, nauczycieli, rodziny itd., to w każdej grupie wiekowej będziemy mieli po trzech Szoboszlanów i wtedy może jeden z tej trójki będzie Musialą” – zadeklarował.

MTI

Zdjęcie na okładce: Radość z bramki Dominika Szoboszlai (j) w meczu Bośni i Hercegowiny z Węgrami rozgrywanego w 3. grupie Piłkarskiej Ligi Narodów Dywizji A
Źródło: MTI/Tibor Illyés