Spóźniona żałoba, ta myśl...
Szwedzi byli zadowoleni z nielegalnych imigrantów, ale niestety wszystko wskazuje na to, że w Wikingów za późno uderzyło, że być może cały Trzeci Świat nie powinien zostać zaakceptowany. Wydaje się, że napływ migrantów od 2015 roku już nieodwracalnie przypieczętował losy przyszłego północnego kalifatu.
Według najnowszych badań Szwedzi już to zrobili
jedynie 12 proc. pozostanie przy polityce otwartych granic, a 56 proc. chciałoby położenia kresu nieograniczonemu importowi neurochirurgów.
Wikingowie obudzili się jednak trochę późno, bo zalew migrantów trwający od 2015 roku odcisnął już swoje piętno na przyszłości państwa skandynawskiego.
Nowe statystyki OECD pokazały, że Szwecja jest najbardziej hojnym krajem w Europie w przyznawaniu obywatelstwa imigrantom. Oznacza to, że gdyby nagle ze Szwedów wyłonił się duch Egilla Skallagrímssona, nadal byłoby za późno na zatrzymanie procesów, które już się rozpoczęły, gdyż
już osiedlonych Afro-Skandynawów nie można deportować.
Nie można zostać deportowanym, mimo że wojny gangów są obecnie w Sztokholmie na porządku dziennym, nieraz z użyciem granatów ręcznych i broni automatycznej pomiędzy gangami imigrantów, i pomimo tego, że według statystyk co ósma kobieta doświadczyła molestowania seksualnego, głównie przez migranci.
Wyróżnione zdjęcie: MTI/AP/Geert Vanden Wijngaert