Choć by chciał, gabinet Sáncheza nie może pozostać bezczynny, tak jak to miało miejsce w przypadku Magyar Vagon podczas przejęcia Talgo. Hiszpański rząd schrzanił węgierskie porozumienie stulecia, w zamian za co otrzymuje pozew stulecia.
Bez przesady węgierski biznes stulecia dokonał ogromnego zwrotu wraz z zakupem hiszpańskiej fabryki pociągów Talgo. Jak wiadomo, przejęcie grupy Magyar Vagon stało się niemożliwe po tym, jak hiszpański rząd, najwyraźniej z powodów politycznych, zawetował transakcję, co poparły wszystkie partie rynkowe i wszystkie organy nadzoru.
Można było pomyśleć, że Hiszpanie, a dokładnie socjalistyczny rząd Pedro Sáncheza na czele, w przypadku przejęcia Talgo nie zrobią bardziej brzydkiego posunięcia, niż wtedy, gdy w sierpniu ze względów bezpieczeństwa narodowego odrzucili ofertę grupy Magyar Vagon.
Potem w listopadzie okazało się, że mają jeszcze co najmniej jedno trafienie poniżej pasa.
Hiszpańska Centralna Agencja Wywiadowcza CNI ogłosiła, że nie będzie odtajniać raportu Talgo, który był mocno kwestionowany w kręgach zawodowych. Jest to dokument, którym hiszpański rząd przekrzykiwał Węgrów. Ponieważ hiszpańskie służby trzymają w tajemnicy, na czym oparły swoje ustalenia, można wnioskować, że tak
prawdopodobnie nigdy nie stanie się jasne, dlaczego twierdzą, że węgierscy inwestorzy znajdują się pod wpływami Rosji i w związku z tym stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Doniesienia o rozwoju wydarzeń pojawiły się w prasie hiszpańskiej w taki sposób, że zapadła decyzja: węgierscy inwestorzy zrezygnowali z zamiaru skierowania weta hiszpańskiego rządu do sądu. Na papierze Hiszpański Sąd Najwyższy mógł zwrócić się do hiszpańskich służb wywiadowczych o udostępnienie wyników śledztwa, jednak nie było widać realnych perspektyw jego realizacji.
Powodem tego jest po prostu taktyczne posunięcie hiszpańskiego rządu: podnosząc weto, powołując się na raporty wywiadu, skierował on wojnę prawną na obszar, który jest w zasadzie niemożliwy do wygrania dla prawników węgierskiego konsorcjum. Hiszpański Sąd Najwyższy nie może uchylić decyzji CNI, ponieważ nie ma do tego kompetencji, leży to w wyłącznej kompetencji władzy wykonawczej, czyli rządu hiszpańskiego.
Mogło więc być łatwo, że wyjaśnienia hiszpańskiego wywiadu zostały z niczego wzięte z powietrza, a w rzeczywistości sprzedaż hiszpańskiego producenta pociągów, Talgo, nie stwarza żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, jeśli nabywcą jest grupa Magyar Vagon, a mimo to wszystkie tego nigdy nie zostanie prawnie obalona.
Do listopada wydawało się, że to może być koniec – z węgierskiego punktu widzenia – porozumienia stulecia. Hiszpański rząd zasadniczo obronił się, żądając raportu wywiadu na temat Magyar Vagon, niezależnie od jego treści. Uniemożliwiło to Węgrom legalne zwycięstwo.
Według wcześniejszych informacji hiszpańskich mediów, Węgrzy mogli jeszcze do końca października złożyć skargę do Sądu Najwyższego na decyzję hiszpańskiego rządu. Wszystko wskazuje na to, że tak się jednak nie stało, po tym jak Magyar Vagon przekonał się, że osiągnięcie poprawy w sądzie będzie niemożliwe, ale w zamian będzie kosztowne.
Teraz jednak nastąpił ogromny zwrot i można stwierdzić, że grupa Magyar Vagon pozwała rząd hiszpański do sądu.
W interesie Világgazdaság, Magyar Vagon Befektetési Vagyonkeszelá Zrt. (MVBV) poinformowała, że „złożono wniosek w imieniu grupy spółek Magyar Vagon”. Kiedy gazeta zapytała w tej sprawie, otrzymano następującą reakcję:
„Grupa Magyar Vagon po raz kolejny potwierdza, że wniosek został złożony. Grupa spółek nie chce komentować toczącej się sprawy, na zapytania prasy odpowiemy po zakończeniu postępowania” – napisała Diána Kiss, menadżer ds. rozwoju biznesu MVBV.
Innymi słowy, niezależnie od tego, jak bardzo chciał, hiszpański rząd nie ujdzie na sucho temu, co zrobił z Magyar Vagon podczas przejęcia Talgo. „Zemsta” Węgrów dosięgła gabinetu Sáncheza, który musi zdać sprawę przed wymiarem sprawiedliwości.
Transakcja stulecia będzie zatem kontynuowana jako proces stulecia, pytanie tylko, który sąd.
Jednym z możliwych forum prawnych jest wspomniany już hiszpański Sąd Najwyższy. Należy tu jednak wziąć pod uwagę omówione powyżej przeszkody proceduralne. Drugim jest sąd europejski, od którego węgierskie konsorcjum również może się odwołać. Fakt, że hiszpański rząd wykluczył Węgrów z zakupu Talgo, stanowi naruszenie podstawowych praw UE, w szczególności zapewnienia swobodnego przepływu kapitału.
Magyar Vagon nie chciał jednak wyjaśniać Világgazdaságowi dokładnie, w którym miejscu zaatakował brak nabycia nieruchomości w Talgó. Dlatego nie można tego stwierdzić, ale być może jest jeszcze większa szansa, że sprawa Talgo toczy się dalej przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
Zdjęcie na okładce: Ogromny zwrot w biznesie stulecia, Pedro Sánchez będzie zmuszony stawić czoła zemście Węgrów
Źródło: Facebook/Borja Puig de la Bellacasa