Zoltán Soós ocenił tę sprawę jako sprawę umotywowaną politycznie.

Sąd rejonowy w Marosvásárhely zmienił zasady nadzoru urzędowego w sprawie niezależnego burmistrza Marosvásárhely Zoltána Soósa, podejrzanego przez prokuraturę antykorupcyjną (DNA) o przyjęcie łapówki, zgodnie z postanowieniem opublikowanym na stronie internetowej we wtorek na stronie internetowej rumuńskich sądów.

Panel wyrokowy częściowo uwzględnił apelacje zarówno podejrzanych – Zoltána Soósa i biznesmena Sali Petricy – ​​jak i DNA, zastrzegając, że podejrzanym nie wolno w żaden sposób kontaktować się z 14 (tylko inicjałami) świadkami sprawy.

Uchylił natomiast przepis sądu okręgowego Maros działającego w pierwszej instancji, zgodnie z którym podejrzani mogli opuścić terytorium Rumunii jedynie za zgodą sędziego. Pozostałe przepisy nadzoru urzędowego pozostają w mocy. Decyzja jest ostateczna.

10 grudnia sąd hrabstwa Maros nakazał władzom umieszczenie Zoltána Soósa przez sześćdziesiąt dni pod nadzorem władz.

Z wyjaśnień DNA wynika, że ​​w latach 2021–2024 burmistrz przyjął od biznesmena dzieła sztuki o wartości 1 009 764 lei (83,4 mln forintów) w zamian za zawarcie przez ratusz umów w sprawie zamówienia publicznego z jego firmą i terminową płatność.

Jak wynika z DNA, ratusz zawarł ze spółką podejrzanego w sprawie biznesmena umowę na utrzymanie przestrzeni publicznej i kanalizacji oraz budowę inwestycji infrastrukturalnych.

Według prokuratury, 25 listopada 2022 roku Zoltán Soós, za pośrednictwem kontrolowanego przez siebie stowarzyszenia, przyjął dodatkową łapówkę w wysokości 30 000 lei w formie umowy sponsorskiej od jednego z biznesów biznesmena,

jako rekompensatę za fakt, że urząd burmistrza dziewięć razy podpisał z przedmiotową spółką umowę w sprawie zakupu na kwotę 275 355 lei.

W zeszłym tygodniu prokuratura zatrzymała burmistrza na 24 godziny, a następnie w kajdankach zabrała go do sądu, prosząc o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd zarządził jednak jedynie dozór służbowy, podczas którego burmistrz może wykonywać swoje obowiązki, jednak ma obowiązek zgłosić się na policję w przypadku wezwania oraz zgłosić zmianę adresu.

Zoltán Soós ocenił tę sprawę jako sprawę umotywowaną politycznie. „Musiała być duża presja na sędziów, bo jeśli w pełni zatwierdzą naszą apelację, to okaże się, że jest to sprawa polityczna” – cytuje burmistrza Maszol.

Zoltán Soós dodał, że kiedy jego zdaniem on i biznesmen Sala Petrica zostali zatrzymani w całkowicie nielegalny sposób, prokuratorzy próbowali wymusić zeznania,

którymi chcieli udowodnić, że przyjął łapówkę.

Biznesmen odrzucił oskarżenia i oświadczył: nie powie niczego, co nie jest prawdą, nie będzie przyczyniał się do przeciągnięcia niewinnej osoby – zapowiedział burmistrz.

Kelemen Hunor, przewodniczący Rumuńsko-Węgierskiej Unii Demokratycznej (RMDSZ), w swoim piątkowym przemówieniu przed Radą Przedstawicieli Związku uznał za niedopuszczalne, że rumuński prokurator ds. walki z korupcją eskortował podejrzanego o korupcję burmistrza Marosvásárhely do sąd w kajdankach i wyraził przekonanie, że przywódca jest niewinny.

MTI

Zdjęcie na okładce: burmistrz Zoltán Soós
Źródło: MTI/Gábor Kiss