W Polsce panuje kryzys praworządności – zauważył Gergely Gulyás.
Były polski wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski otrzymał na Węgrzech azyl polityczny – poinformował minister odpowiedzialny za Kancelarię Premiera, który w czwartkowym wywiadzie opublikowanym w internetowym wydaniu Mandinera mówił także o kryzysie praworządności w Polsce .
Gergely Gulyás przypomniał nam, że w ostatnich latach kwestia praworządności pojawiała się wielokrotnie, na przykład w związku z Węgrami, mimo że kategoria ta nie była „przetrzymywana jako zakładnik i wykorzystywana jako broń polityczna” przez liberałów , w ostatnich miesiącach budziłby w Europie powód do niepokoju, zwłaszcza w związku z działaniami polskiego rządu.
Szef resortu określił to jako ważne: Węgry nie ingerują w politykę wewnętrzną innych krajów, „zwłaszcza nie w sposób, do jakiego inni są przyzwyczajeni w naszym”.
Trzeba jednak powiedzieć: kryzys praworządności nastąpił w Polsce po ubiegłorocznych wyborach w wyniku działań rządu Tuska – stwierdził Gergely Gulyás. Dodał:
czułby się źle, gdyby po tym, co wydarzyło się w Polsce, rząd w Warszawie chwalił stan węgierskiego praworządności.
Przykładowo, polski rząd nie realizuje orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego, ignorując immunitety czy ułaskawienia prezydenta, posługuje się narzędziami prawa karnego wobec swoich politycznych rywali – zauważył.
Jako przykład podał, że polski Minister Sprawiedliwości z powodów politycznych zmienił kierownictwo sądów i bezprawnie zwolnił prokuratora. Choć stwierdził to także Sąd Najwyższy, rząd powołał nowego prokuratora, ignorując tę decyzję.
Gergely Gulyás potwierdził doniesienia prasowe, że Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości poprzedniego gabinetu warszawskiego, przybył na Węgry i zwrócił się do państwa węgierskiego o azyl polityczny. Dostał je, zgodnie z ustawodawstwem węgierskim i unijnym – oznajmił szef resortu.
Z jego informacji wynika, że w przypadku byłego wiceministra sprawiedliwości istnieją także konkretne dowody na brak sprawiedliwego procesu, gdyż latem tego roku został on aresztowany, mimo że jako poseł do Sejmu korzystał z immunitetu Zgromadzenie Rady Europy. Zwolniono go dopiero po złożeniu przez przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego oficjalnego protestu skierowanego do polskich władz, a następnie polski sąd potwierdził, że aresztowanie było nielegalne – zaznaczył.
Gergely Gulyás podkreślił: państwo węgierskie nie może wnikać w postępowanie prowadzone przez władze innego kraju, więc nie może zająć stanowiska w sprawie zasadności oskarżenia.
Tu jednak chodzi o azyl polityczny, który będzie mógł zostać udzielony w przypadku, gdy w jego kraju nie zapewniono ponad wszelką wątpliwość bezstronnej oceny sprawy danej osoby, wolnej od wpływów politycznych – podkreślił minister kieruje Kancelarią Premiera.
Dodał: ryzyko to istnieje dzisiaj w ogóle, a sądząc po dotychczasowym postępowaniu, w szczególności w Polsce.
Szef resortu odniósł się także do faktu, że od 2015 roku to samo mówi węgierski rząd o osobach ubiegających się o azyl. Jeśli ktoś ucieka przed wojną lub grozi mu prześladowanie z powodów politycznych – jak miało to miejsce w przypadku byłego premiera Macedonii Nikoli Gruevskiego – wówczas status uchodźcy należy zabezpieczyć poprzez podejmowanie wszelkich sporów politycznych.
Na tym polega różnica między migracją a wsparciem dla uchodźców, stwierdził Gergely Gulyás.
Zdjęcie na okładce: Gergely Gulyás
Źródło: Mandiner/Árpád Földházi
To, co widzimy w Polsce za pośrednictwem mediów, nie napawa zaufaniem. Partia Prawo i Sprawiedliwość PIS nie przegrała wyborów, gdyż uzyskała o milion głosów więcej niż Platforma Obywatelska, która zajęła drugie miejsce, jedynie prawica była pusta i nie mogła stworzyć koalicji, dlatego na czele polskiego rządu widzimy Donalda Tuska i jego tęczową koalicję. Co dzieje się teraz w Polsce? Bo to, co widzimy, to degradacja praworządności, bo wyrzucono ludzi z mediów publicznych, zmieniono głównego prokuratora, a byłego ministra spraw wewnętrznych aresztowano. Tymczasem Unia Europejska zachowuje się tak, jakby dopiero co przywrócono porządek. Kwestię tę omawiało dwóch polskich sędziów Sądu Najwyższego oraz pracownik Polskiego Instytutu Prawa, a moderowała ją historyk i dziennikarka Irén Rab.