Świat potrzebuje „biblijnej życzliwości”, która wysłuchuje innych i buduje życie; i to też jest jedyny sposób na uzdrowienie, bo zwracając uwagę na drugą osobę, odrywamy się od własnych ran. Zreformowany biskup József Steinbach, duszpasterski przewodniczący Synodu Węgierskiego Kościoła Reformowanego (MRE), mówił o tym MTI z okazji Bożego Narodzenia.
József Steinbach podkreślał: życzliwość jest potrzebna teraz, w tym podzielonym, walczącym świecie, w którym czasami rozmawiamy i traktujemy się nawzajem w sposób niedopuszczalnie surowy. Mówić o życzliwości, która chce dobrze myśleć o drugiej osobie, która chce ją podnieść.
Ta życzliwość to tak naprawdę uwaga skierowana na tego, którego Bóg „nam powierzył”. Podkreślił, że to jedyna możliwość uzdrowienia, bo zwracając uwagę na drugiego człowieka, odrywa się od siebie, swoich ran i problemów. „Jeśli dbam o siebie, robi mi się niedobrze, a droga do wyzdrowienia wiedzie, gdy zaczynam nosić drugiego ” – powiedział biskup reformowany.
Powiedział też: na przyszły rok prosi Jezusa o tę biblijną dobroć, troskę o innych przed Bogiem, także o Kościół Reformowany, w „miłującej jedności”. – To teraz najważniejsze.
József Steinbach poruszył następujące kwestie: miniony rok wstrząsnął, wstrząsnął i spowodował, że reformowani pokutowali i dokonali introspekcji. Ci, którzy głoszą przebaczenie, muszą odważyć się odpokutować i poprosić o przebaczenie, jeśli zrobili coś złego.
Według jego oceny wstydem byłoby zaprzeczyć, że miniony rok ujawnił pewnego rodzaju podział wśród reformatorów, ale jego zdaniem „te rany się goją”.
W naszych kościołach, w naszych instytucjach, a nawet w Węgierskim Kościele Reformowanym w Kotlinie Karpackiej wszyscy są na swoich miejscach, wiernie wykonują swoją pracę i w większości pokonują szok.
József Steinbach wskazał: podczas zaplanowanej na styczeń wewnętrznej konferencji kościelnej chciałbym omówić w sensie biblijnym, teologicznym, a nie aktualnym politycznym, co wydarzyło się w minionym roku i w jaki sposób prowadzi to do odnowy. Jednocześnie ma nadzieję i modli się, aby dzięki tej konferencji udało się zaszyć nitki i wreszcie móc powiedzieć: „chcielibyśmy patrzeć w przyszłość i robić, co do nas należy”.
Chcemy zostać uzdrowieni – kontynuował – i „zrobimy dla tego wszystko”, ale byłoby dobrze, gdyby ludzie mogli zobaczyć, jak wiele robi Kościół Reformowany, na ile sposobów służy. Usługa miłości MRE zapewnia 70 000 osób z ochrony dzieci, sieci rodziców zastępczych i instytucji opiekujących się ciężko rannymi dziećmi, do opieki nad osobami starszymi i do służb hospicyjnych.
Szczególnie wyróżnił Szpital Dziecięcy Bethesda, gdzie oprócz wysokiej jakości pracy zawodowej wykonywanej w często trudnych warunkach istnieje „niewytłumaczalny dodatek”, który czyni go instytucją autentycznie chrześcijańską.
Wspomniał o pracy Kościoła, podkreślając, że poza priorytetową posługą w dużych i małych miastach, starają się oni utrzymać także na wsi, gdzie w wielu miejscowościach z ludźmi kontaktuje się prawie wyłącznie pastor reformowany, bo tam jest nie ma już szkoły ani poczty.
Mówiąc o zadaniach stojących przed Kościołem Reformowanym, József Steinbach zwracał uwagę: trzeba pomyśleć o przekształceniu struktury kościoła, bo potrzebny jest Kościół bardziej kongregacyjny i skupiony na ludziach.
Najważniejszym zadaniem Kościoła jest móc głosić dobrą nowinę Ewangelii, która jest skierowana do wszystkich ludzi, do wszystkich, w każdym wieku. W dzisiejszych czasach do ludzi nie trzeba zwracać się bezpośrednio, wystarczy usiąść obok nich i ich wysłuchać.
Pytaniem jest także, dodał, czy w pieśniach chrześcijańskich jest w nas coś dodatkowego, co „prześwieca przez nas pomimo całej naszej nędzy”. Być może największym brakiem obecnie Kościoła jest właśnie autentyczność, na podstawie której ludzie pytają o ewangelię.
Zadaniem Kościoła jest kochać i rozumieć ludzi, pozostawać z nimi w komunii i móc przekazywać im w relacji zaufania „tym więcej, co tylko Bóg może dać”. Dodał, że Kościół bardzo o tym zapomniał.
Powiedział też: w Kościele wciąż na nowo pojawia się pytanie, jakie jest zadanie biskupa. Stwierdził, że oprócz obowiązków przywódczych ważne jest, aby biskup „pozostawał w terenie”. Każde przywództwo jest służbą, odpowiedzialnością – powiedział, dodając, że kocha tych przywódców, których twarze pokazują, że wiedzą, że są odpowiedzialni za tych, których Bóg im powierzył i „powinni się ułamać” pod tym ciężarem.
Zdaniem Józsefa Steinbacha konieczne byłoby, aby rada, jako najważniejszy organ stanowiący prawo, decyzyjny i dydaktyczny MRE, zajmowała się nie tylko legislacją, ale także kwestiami pojawiającymi się w społeczeństwie.
Wspomniał, że Ekumeniczna Rada Kościołów Węgierskich, której również przewodniczy, wydała „wyrozumiałe, humanitarne, ale wciąż wyznaniowe oświadczenie” w sprawie eutanazji. Powiedział też: w Kościele Reformowanym pracuje specjalna grupa robocza nad nauczaniem na temat małżeństwa, rodziny i seksualności, która chciałaby sformułować i wyrazić swoje stanowisko także w innych kwestiach.
Kościół to organizm wolno reagujący, jak tankowiec, jeśli poruszysz sterem, po godzinach zaczyna się obracać. Są jednak sytuacje, o których Jezus mówi, że jeśli nie powiesz i nie powiesz od razu, to „kamienie będą krzyczeć”. W takich sytuacjach nie da się podążać drogą oficjalnego rozwiązania.
Z drugiej strony Kościół się wypowiada, mamy wykwalifikowanych specjalistów, którzy wyrażają swoje opinie na wielu platformach, nawet za i przeciw. Ponadto Kościół Reformowany co tydzień dociera do ponad pół miliona wiernych w swoich kościołach.
Jednocześnie zauważył: „ Coraz częściej widzę, że są chwile, kiedy trzeba poważnie traktować biblijną naukę o tym, że dobrze jest milczeć i czekać na wybawienie Pana ”. Jeśli nie słuchać, to mówić rzadko, bo ci, którzy mówią rzadko, mogą mówić dobitniej – mówił József Steinbach.
MTI
Zdjęcie na okładce: József Steinbach / Foto: MTI / Tamás Vasvári