Pokój Jezusa nie jest taki, jaki może dać świat, nie można go zdobyć i utrzymać bronią, ale ostateczne zwycięstwo należy do niego, powiedział MTI z okazji Świąt Bożego Narodzenia János Szemerei, Prezydent-biskup Węgierskiego Kościoła Ewangelickiego.
János Szemerei mówił o: wraz z narodzeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z obietnicami Starego Testamentu, nadejdzie Książę Pokoju. To prawda, jak Jezus mówi swoim uczniom, że nie daje swego pokoju tak, jak czyni to świat.
Jego pokój jest tworzony i utrzymywany za pomocą nieśmiercionośnej broni, ale dodaje też, że „ wasze serca nie powinny się trwożyć”.
Swoją miłością Jezus „ uspokaja ” swoich przeciwników, którzy choć spektakularnie go pokonują środkami przemocy, to ostateczne zwycięstwo odniesie jednak w Wielkanoc.
Bardzo ważne jest, aby już w Boże Narodzenie zobaczyć całą historię Chrystusa, ponieważ ze zmartwychwstania Jezusa można zrozumieć, kto urodził się w Boże Narodzenie, kto przyszedł na nasz świat.
János Szemerei za najważniejsze wydarzenie ewangeliczne minionego roku uznał odnowę w Kościele, podkreślając, że w ciągu całego roku odbywały się wybory na wszystkie stanowiska z wyjątkiem proboszczów i biskupów w kongregacjach, diecezjach, okręgach i na szczeblu kościoła krajowego .
To był pracowity rok – ocenił i nazwał radosnym, że podczas generalnego remontu do krwiobiegu kościoła weszło świeża energia Kościół zawsze tego potrzebuje
Zwieńczeniem tego cyklu był synod pod koniec listopada, na którym urzędnicy krajowi otrzymali mandaty. Powiedział też: stanowisko prezydenta-biskupa, na które został wybrany na kolejną sześcioletnią kadencję, nie reprezentuje wyższego stopnia w hierarchii w Kościele luterańskim, prezydent-biskup jest „ pierwszym wśród równych” i tradycyjnie biskup sprawujący urząd najdłużej zajmuje to stanowisko.
Zaznaczył: odstępuje się od tego zwykle dopiero wówczas, gdy najdłużej sprawujący urząd biskup zbliża się do emerytury.
Tamás Fabiny, biskup Okręgu Północno-Ewangelickiego, którego zastąpił na stanowisku prezydenta-biskupa, nie przyjął renominacji właśnie z tego powodu, ze względu na przejście na emeryturę w lutym 2026 r.
Mówiąc o własnych planach prezydenta-biskupa, podkreślał, że zdecydowanie chce być „ głosem wsi ”. „ Pochodzę ze wsi, wychowałem się w małej wspólnocie, byłem pastorem i diakonem w rozproszonych obszarach”, dużo pracowałem na „placówkach” kościoła – powiedział, dodając, że jako biskup stoi na czele jedynego spośród trzech okręgów kościelnych z ośrodkiem wiejskim.
Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ wiele osób z Budapesztu nie widzi, że na wsi są także wartościowi ludzie, którzy mogą wnieść wiele do życia kościelnego lub społecznego – powiedział.
János Szemerei za szczególnie ważny uważa los małych zgromadzeń, z których część znajduje się w bardzo trudnej sytuacji.
Emigracja ze wsi szczególnie dotkliwie dotyka ewangelików, gdyż przez długi czas ich bazą były wiejskie kościoły. Do tego stopnia – zauważył – że przez długi czas nawet urzędy biskupie znajdowały się na wsiach, bo nie wolno było im osiedlać się w miastach.
Dużym wyzwaniem jest to, w jaki sposób mogą podążać za tymi, którzy migrują z kościołów wiejskich do innych osiedli, zwłaszcza że często trafiają do miejsc, w których nie ma wspólnoty ewangelickiej lub jest ona niewielka. Poza tym oczywiście nie chcą też zostawić samych tych, którzy zostają na wsiach.
W duchu tego procesu Kościół luterański kilka lat temu rozpoczął program zakładania kościołów, aby zorganizować we wspólnotę luteranów osiedlających się głównie w aglomeracji budapeszteńskiej, ale także w sąsiedztwie innych dużych miast – przypomniał.
Jako istniejący problem, który w przyszłości nasili się, wspomniał ledwo używane lub puste kościoły ewangelickie w wyludniających się wioskach.
Kościół wolałby raczej znaleźć dla tych budynków nową funkcję sakralną niż je sprzedać, gdyż w przypadku zmiany właściciela nie będzie miał wpływu na to, jaki nowy cel, być może niezgodny z pierwotną funkcją, zostanie wykorzystany dla swoich kościołów.
Mówiąc o spadku liczby wiernych zauważył: dane spisowe mają charakter informacyjny, a ponieważ odsetek tych, którzy nie odpowiedzieli na pytanie religijne, był znacznie wyższy niż dotychczas i wynosił 40 proc., można stwierdzić, że według dla nich zmniejszyła się liczba nie tylko tych, którzy należą do Kościoła, ale także tych, którzy nie praktykują swojej wiary.
Inną rzeczą, na którą wskazuje odsetek osób, które nie odpowiedziały, jest to, że ludzie są teraz odważniejsi i bardziej świadomi tego, czy chcą na coś odpowiedzieć, czy nie.
Powiedział także:
w porównaniu do danych spisowych odsetek przekazujących 1 proc. podatku dochodowego od osób fizycznych na rzecz Kościoła luterańskiego rośnie od lat, jeśli nie w bardzo dużej skali, choć w zasadzie powinien maleć ze względu na grupę wiekową .
Wśród ofiarodawców są oczywiście osoby niezwiązane z kościołem, które kiedyś składały i – biorąc pod uwagę, że nie zniesiono automatycznego ofiarowania – nie stały się później do kościoła wrogo nastawione. I to jest wciąż pozytywny odzew dla Kościoła.
János Szemerei mówił także o tym, że ludzie często doświadczają, że ludzie nie mają problemu z Chrystusem, ale z Kościołem. Oczywiście, jako przywódca kościoła, „ nie jest to smaczne ”, ale „ widzimy to z dobrym przeczuciem i wiemy, że ten, któremu staramy się świadczyć, jest ważny dla wielu, także tych, którzy albo nie są jeszcze w ścisły kontakt z Kościołem lub z jakiegoś powodu zdystansowali się od niego ”.
„Tak naprawdę nie mamy prowadzić ludzi do Kościoła, ale do Chrystusa i jeśli Kościół może to zrobić, to wypełnił swoją misję„
– powiedział biskup ewangelicki.
MTI