UE nałożyła środki karne na czterech chińskich urzędników i podmiot w związku z naruszeniami praw człowieka zgłoszonymi w prowincji Xinjiang, a Pekin zareagował, ogłaszając sankcje wobec polityków i instytucji UE. Péter Szijjártó uważa decyzję UE za bezsensowną, oczywistą i szkodliwą.
Péter Szijjártó tak skomentował decyzję UE:
„Rada Ministrów Spraw Zagranicznych w imieniu Unii Europejskiej podjęła nowe decyzje sankcyjne, w ramach których umieściliśmy jedenaście osób i cztery podmioty na liście sankcyjnej ze względu na prawa człowieka. Z naszej strony uważamy to za bezsensowną, ostentacyjną i szkodliwą decyzję, zwłaszcza że na tę listę sankcyjną trafiły również cztery osoby z Chin, co nie miało miejsca w ciągu ostatnich trzydziestu lat ze względu na względy praw człowieka” – powiedział .
"Uważamy to za bezsensowne i szkodliwe właśnie teraz, kiedy trzeba ratować życie i przekształcić Radę Ministrów Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej w radę niesankcyjną" - podkreślił . Wiadomo, że konsekwencją tej decyzji o sankcjach będzie dalsze zatruwanie relacji między UE a Chinami.
Wkrótce po decyzji UE Chiny odpowiedziały nałożeniem sankcji na dziesięć osób, w tym niemieckiego polityka Reinharda Butikofera i niemieckiego badacza Adriana Zenza, a także poszczególnych posłów do parlamentu europejskiego, holenderskiego i belgijskiego oraz cztery instytucje.
Wśród zakazanych jest Katalin Cseh, która upolitycznia się w barwach Ruchu Momentum, która zasłynęła z robienia „żartów” na temat aborcji blenderem. Czech opublikował wiadomość na swojej stronie w mediach społecznościowych, że został „wyrzucony z Chin przez chińską dyktaturę”.
Reprezentant chwili, który również uważa nasz kraj za dyktaturę, może nadal podróżować na Węgry.
Źródło: hirado.hu