Fundacja Székely Figyelő kilkakrotnie pisała do prezydenta Klausa Iohannisa, wskazując, że w Rumunii często dochodzi do łamania praw mniejszości. Poprosili go, aby wezwał instytucje państwowe do egzekwowania praw językowych. Głowa państwa przekazała wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, skąd ostatecznie wysłano zawiadomienia. Teraz nasza kolej, by skorzystać z naszych praw - zadeklarował obrońca praw obywatelskich Zsolt Árus.

Szef fundacji Székely Figyelő, która walczy o zabezpieczenie praw językowych, opisał kroki, jakie instytucje państwowe podjęły w minionym okresie w celu poszanowania praw mniejszości. Jak powiedział, zeszłej jesieni i kilka razy później pisali listy do prezydenta, informując go o łamaniu prawa w kraju.

Poprosili go, aby zaapelował do samorządów wszystkich osiedli, w których udział mniejszości przekracza dwadzieścia procent, o respektowanie przepisów dotyczących używania języka tej mniejszości.

Ponadto zwrócili się do prezydenta o wystosowanie pisma do prefekta każdego powiatu, w którym znajduje się co najmniej jedno takie osiedle, z wezwaniem do regularnego sprawdzania przestrzegania praw językowych w instytucjach publicznych, a w przypadku stwierdzenia gdzieś nieprawidłowości do nałożenia kary kary dla kierownika danej instytucji.

Chociaż Iohannis wymienił odpowiednie prawa, odpowiedział, że nie leży to w jego jurysdykcji, ale przekazał wniosek rządowi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało Fundację Székely Figyelő, że zwróciło się do prefektów o zapewnienie przestrzegania praw językowych. Fundacja zapytała o to prefektów hrabstw siedmiogrodzkich i Bákó, a odpowiedzi to potwierdziły: wszyscy prefektowie, z wyjątkiem hrabstwa Temes, potwierdzili, że otrzymali zawiadomienie na piśmie, a nawet zrobili to i tamto. Odpowiedzi prefektów zostały również opublikowane na stronie internetowej Fundacji Székely Figyelő.

Od tej pory to my decydujemy, co będzie dalej. Bo nadal można kontaktować się z różnymi instytucjami w języku rumuńskim (nawet w Székelyföld), ze względu na to, że można się tam szybciej poruszać, lub z obawy, że jeśli zrobimy to po węgiersku, wzbudzimy niechęć do siebie i/lub naszej sprawy .

Ale każdy może też wydrukować i nosić ze sobą zawiadomienie ministerialne i odpowiedź starosty swojego powiatu na nasz list, śmiało używać języka ojczystego, a jeśli napotkasz gdzieś opór, pokaż go.

Tak naprawdę każdy może to zrobić, jeśli zauważy gdzieś anomalię, zgłasza ją prefektowi swojego powiatu. Lub możesz zgłosić to do fundacji, aby mogła podjąć działania

- powiedział Árus.

Każde prawo jest tyle warte, ile z niego korzystamy. I wszyscy mamy możliwość (ale także obowiązek) przyzwyczajenia (zasadniczo ponownego przyzwyczajenia) siedmiogrodzkich urzędników do używania języka węgierskiego

– stwierdził szef Fundacji Székely Figyelő.

Źródło: Székelyhon.ro

Zdjęcie na okładce: Pestisracok.hu/illustráció