„Nie nasze zwierzę, nie nasz człowiek” (Europe Publishing House, Imperium kontratakuje)
Joe Biden opowiada się za globalnym wzrostem podatków, pisze Tamás Kötter na swojej stronie na Facebooku. Dziwny pan Białego Domu chce przekonać świat do wprowadzenia jednolitego minimalnego podatku od osób prawnych, szczegóły nowych zasad dopracowywane są od dłuższego czasu w szeregach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Stawka podatku zostałaby ustalona na jednolitym poziomie 21% (oczywiście pan świata, USA).
Czy światowe supermocarstwo ma kłopoty? Władcy imperialnej Ameryki, wielkie trusty, Wall Street i firmy technologiczne, oczywiście zlecały produkcję do trzeciego świata w celu unikania podatków (przepraszam, optymalizacja), angażowały się w nieprzejrzyste (a zatem niepodlegające opodatkowaniu) transakcje finansowe, osłabiając w ten sposób siłę finansową sytuacji państwa narodowego w Ameryce, podczas gdy z tym samym państwem narodowym ponoszą koszty kontrolowania – i jeśli to konieczne – dyscyplinowania świata.
Ameryka, wyzyskiwane do granic możliwości państwo narodowe, które nie tylko poświęca życie swoich synów, ale także płaci koszty dominacji nad światem przez imperialną elitę bez niezależnego budżetu, wydaje się być na skraju wyczerpania. Aby utrzymać poziom wydatków wojskowych i innych wydatków pomocniczych niezbędnych do dominacji nad światem i pokryć potworne koszty przejścia do zielonego kapitalizmu, Imperium musi zwiększyć dochody.
Globalnie zunifikowany podatek chce sprowadzić swoje firmy rozsiane po całym świecie z powrotem w ramy amerykańskiego państwa narodowego, tak by mogło dalej zapewniać dominację Imperium i jego elity nad światem. Można to zrobić tylko kosztem innych państw/gospodarek. Jeśli plan się powiedzie, Ameryka będzie miała się dobrze, a reszta świata, a przynajmniej ten, który znajduje się pod kontrolą Imperium, będzie miała się słabo.
Wyróżniony obraz: stevecutts.com