Prezes Momentum ociera się o swojego właściciela i prawie bardziej naciska na sukces właściciela niż na własny.
Fekete-Győr udowodnił, że nie nadaje się do polityki ze względu na brak zdolności intelektualnych i przywódczych. Obywatel, który kocha swój kraj, może tylko zdystansować się od idei, które reprezentuje. Mimo tego, że mógłby zniknąć ze sceny politycznej, nie życzę mu tej walki. W dobrodusznej osobie, sposób, w jaki prezes Momentum ociera się o swojego właściciela i naciska prawie bardziej na sukces właściciela niż na własny, pisze autor Tamás Kötter w swoim poście na Facebooku.
Fegyőrowi nie można zarzucić zbyt bystrego umysłu, ale być może zaczyna zdawać sobie sprawę, że z powodu braku zwolenników nie ma praktycznie żadnej władzy w domu lewicowej koalicji. Pozostały mu 2 wyjścia: albo zawróci na swoją ścieżkę, naprawdę stara się wciągnąć do polityki nowych ludzi – jak obiecuje – i dystansuje się od postkomunistów, albo jeszcze mocniej zaciera się z wielkim mistrzem gry lewicy, Gyurcsány, w zamian za kilka miejsc na liście rezerwowej.
Bandi wybrał pocieranie. Bandi poświęciłby kraj na ołtarzu Apró-villa dla krótkotrwałego sukcesu. Nie bądź jak Bandi!
Cały wpis TUTAJ
Zdjęcie w tle: FGyA FB