Według sondażu przeprowadzonego przez Centrum Praw Podstawowych, dwie trzecie populacji nie chce Gergely'ego Karácsony'ego na stanowisku premiera.

Według badań względna większość większości w wieku uprawniającym do głosowania uważa, że ​​w samych prawyborach nie chodzi o prawdziwą rywalizację.

Zdaniem 42 proc. dorosłych Węgrów ostateczny wynik lewicowych prawyborów można było ogłosić z wyprzedzeniem, a tylko 30 proc. Prawa.

Źródło: Centrum Praw Podstawowych Facebook

Źródło: Centrum Praw Podstawowych Facebook

Na podstawie badań reprezentujących opinię dorosłej populacji węgierskiej powyżej 18 roku życia można stwierdzić, że wiarygodność castingu kandydatów na premiera, który rozpocznie się pod koniec września z udziałem partii lewicowych, ma poważne problemy. Zdaniem względnej większości większości w wieku uprawniającym do głosowania (42 proc.) już teraz widać, że nie jest to prawdziwa rywalizacja, a raczej układ między partyjnymi liderami. Ogólnie można powiedzieć, że wpływy Ferenca Gyurcsány'ego są wyborcom znane. Postrzeganie to niewątpliwie wzmacnia fakt, że w ostatnich tygodniach różne ugrupowania lewicowe wycofywały się na korzyść swoich kandydatów na szczeblu okręgowym, wykluczając możliwość rywalizacji na szeroką skalę. Z tego powodu nie dziwi fakt, że tylko trzech na dziesięciu respondentów (30 proc.) stwierdziło, że decydująca część prawyborów na kandydata na premiera będzie prawdziwą rywalizacją.

Źródło: Centrum Praw Podstawowych Facebook

Źródło: Centrum Praw Podstawowych Facebook

Mniej podzielone było społeczeństwo węgierskie co do tego, czy kandydujący w prawyborach na premiera Gergely Karácsony chciałby go widzieć na stanowisku premiera. Tylko 13 proc. ankietowanych (1 mln osób) chciałoby, aby obecny burmistrz Budapesztu był szefem gabinetu, ale 67 proc. z nich – 5,4 mln węgierskich wyborców – nie chciałoby go widzieć na tym stanowisku.

Źródło i obraz wyróżniony: mandiner.hu