Kto by pomyślał, że nauczyciel matematyki László Mérő zasiada także w programie „Eliminacje” kabaretu w Peszcie, a nawet udziela wskazówek.

Zdaniem Mera organizatorzy prawyborów, którzy są przez niego entuzjastyczni i bardzo szanowani , wierzą, że jeśli uda im się zmobilizować wystarczającą liczbę ludzi do prawyborów, będzie ich znacznie więcej niż ewentualnych trolli Fideszu, a wtedy wynik prawybory będą wiarygodne i przekonujące. „Niestety, to błędna matematyka” – mówi. „Pominę sedno, a potem niech przyjdzie kalkulacja:

Sto tysięcy świadomych uczestników Fideszu w prawyborach opozycji może wystarczyć, by zmienić wolę nawet dwóch milionów prawdziwych wyborców opozycji!

Wyobraźmy sobie na przykład następującą sytuację: Karácsony, Dobrev i Jakab pozostają w drugiej turze prawyborów. Dla uproszczenia zagrajmy teraz tylko tymi trzema nazwami i konkretnymi liczbami poniżej, ogólna matematyka jest trochę bardziej skomplikowana, ale ten przykład dobrze pokazuje istotę.

Wszystko dzieje się zgodnie z oczekiwaniami organizatorów i udaje im się zmobilizować 2 miliony wyborców opozycji do drugiej tury prawyborów. W naszym przykładzie głosują teraz na Karácsony, Dobrev i Jakab w stosunku 750 000 – 650 000 – 600 000. To dość przekonująco pokazuje wyraźną wolę wyborców i usprawiedliwia wszystkich, którzy stoją za Karácsony.

Teraz wyobraźmy sobie, że Orbán czuje, że może pokonać Dobrev, która w prawicowych kręgach nazywana jest panią Gyurcsány, ale boi się Karácsony. W tym przypadku Orbán musi zmobilizować 100 001 ludzi, aby poszli do prawyborów opozycji i zagłosowali na Dobrev, a on już odwrócił wynik na korzyść Dobrev. Ale jeśli Orbán faktycznie preferuje Jakaba jako swojego przeciwnika, wystarczy do tego 150 001 przedwyborców Fideszu. Tak więc w naszym przykładzie, chociaż opozycja skutecznie mobilizuje wiele osób do prawyborów, Fidesz musi zmobilizować mniej niż jedną dziesiątą, aby wygrała jego wybranka”.

Jeśli tak mówi matematyka, to dlaczego instytucja prawyborów tak dobrze sprawdza się w wielu innych krajach, zadaje sobie pytanie nauczyciel, zarówno w przypadku partii opozycyjnych, jak i rządowych? Bo w naszym przykładzie 100-150 tys. osób, które chodzą do prawyborów opozycji jako zwolennicy Fideszu, zachowuje się jak ci, którzy idą na wesele obcej osoby nieproszeni na jedzenie i picie. Byłoby to uważane za skandaliczne również w naszym kraju, a gdyby sprawa wyszła na jaw, przyjęcie weselne całkowicie zdezorientowało osobę, która to robi”.

Chciałbym zwrócić uwagę nauczyciela pomiaru na następujące trzy rzeczy:

Jeden! Gdzie indziej prawybory działają, ponieważ są w większości zamknięte i zapraszani są tylko zwolennicy własnej partii. Nie pięć więcej. Gdziekolwiek jest otwarta, konwenty mają wielowiekowe tradycje.

Dwa! Cóż, fakt, że Viktor Orbán i jego zwolennicy nie zostali zaproszeni, to pomyłka! Jego też zaprosili, a nawet całą wieś! Co się dziwią, kiedy przyjeżdżają? Dlaczego zaproszeni goście mieliby być zdezorientowani?

Trzy! I to jest najważniejsze. Zastanawiam się, kto odważy się powiedzieć panu Mérő, że Orbán nie przyjedzie na ten ślub mimo zaproszenia. Ponieważ panna młoda ma pieniądze! I doskonale wie, że nie musi tam nikogo ze swoich ludzi wysyłać, bo głosowanie to tylko etap. Ile osób głosowało, w jakim rozkładzie i na kogo, dokładnie wiedzą już prezes Obywatelskiego Urzędu Wyborczego dr Magyar i jego szef Ferenc Gyurcsány.

Więc totalnie bez sensu trollować, bo według moich wspomnień mnożenie przez zero nie jest tego warte, nie da się tego podzielić! Chociaż w świecie liczb niewymiernych wszystko może się zdarzyć!

Nauczyciel pomiarów nadal zawracał sobie głowę. Zobacz tutaj. Tak się dzieje, gdy ktoś zapomina o poczuciu humoru w domu, kiedy siedzi w kabarecie!

Przedstawienie musi trwać! Święta nadchodzą!

Wyróżnione zdjęcie: mandiner.hu