Po tym, jak Friday Fax doniósł o kontrowersyjnym raporcie UNICEF, organizacja usunęła ze swojej strony internetowej artykuł o prawach dzieci w Internecie, starannie go zredagowała, a następnie opublikowała ponownie. W złowieszczym raporcie UNICEF stwierdza: nie jest problemem, jeśli dzieci oglądają treści pornograficzne, ponieważ oglądanie materiałów seksualnych ich nie dotyczy i mają one prawo człowieka do oglądania takich treści.
Niedawny raport Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) zatytułowany „Zabezpieczenia w epoce cyfrowej i prawa dzieci w Internecie” zawiera wniosek, że pornografia nie zawsze jest szkodliwa dla dzieci.
Zgodnie z raportem dzieci mogą mieć dostęp do materiałów o charakterze jednoznacznie seksualnym zgodnie z ich wiekiem i dojrzałością, a ich prawem człowieka jest oglądanie treści o charakterze jednoznacznie seksualnym w Internecie, które mogą być nawet pornograficzne.
Krótko po tym, jak w zeszłym tygodniu Friday Fax zgłosił ten skandaliczny raport, UNICEF usunął go ze swojej strony internetowej tylko po to, by opublikować strategicznie zredagowaną, poprawioną wersję. Usunął już z niego kluczowe twierdzenia cytowane i kwestionowane przez Friday Fax, ale zachował stanowisko pierwotnego raportu.
Rzeczniczka UNICEF, Najwa Mekki, powiedziała w piątek faksowi: „Stanowisko UNICEF jest jasne: żadne dziecko nie powinno być narażane na szkodliwe treści w Internecie”. Jednak Mekki odmówił komentarza, czy według UNICEF-u pornografia jest szkodliwa dla dzieci. Odmówił również komentarza na temat okoliczności, które spowodowały usunięcie raportu, a następnie zwrócenie go po modyfikacji.
Raport UNICEF sugeruje, że dzieci są bezpieczne przed oglądaniem materiałów o charakterze jednoznacznie seksualnym. Wniosek opiera się na niedawnym badaniu UE, które dotyczyło nawyków dzieci w Internecie i wykazało, że niektóre dzieci czuły się szczęśliwe po obejrzeniu obrazów o charakterze jednoznacznie seksualnym, tj. „odsłoniętej rzeczywistości”.
Raport stwierdza również, że nie wszystkie treści o charakterze jednoznacznie seksualnym są uważane za pornografię. Sugeruje stopniowaną skalę, która pomogłaby sklasyfikować rodzaje pornografii, które mogą oglądać dzieci w różnym wieku. Tak więc, według niego, „różnice w poziomie dojrzałości i możliwościach rozwojowych poszczególnych dzieci… odegrałyby rolę” w tworzeniu „systemu klasyfikacji klas wiekowych” dla jego regulacji.
W raporcie zwrócono również uwagę, że naruszamy prawa dzieci, uniemożliwiając im dostęp do informacji o seksualności, które są dla nich „użyteczne”, takich jak informacje na temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego czy zasoby edukacyjne LGBTQ.
Raport UNICEF przyznaje, że niektóre badania sugerują, że pornografia ma negatywny wpływ na młodych ludzi, ale dodaje, że istnieje również „wiele dowodów na to, że narażanie dzieci na pewien stopień ryzyka… pomaga im budować odporność”. Oczywiście, co cię nie zabije, to cię wzmocni. To mrożące krew w żyłach!
Kampanie edukacji seksualnej są obecnie bardzo modne i podstępnie atakują dzieci. W Europie Zachodniej czy Ameryce na porządku dziennym są queer-show, w których osoby transpłciowe ubrane w pełny „rynszt bojowy” opowiadają przedszkolakom historie w imię akceptacji. Duńska i holenderska telewizja publiczna emituje program , w którym 11-latkom pokazuje się nagich dorosłych, w tym osoby transpłciowe, powołując się na wprowadzenie ciała jako formy edukacji. Świat współczesnych baśni regularnie przeplata się z seksualnością i seksualną różnorodnością, nie mówiąc już o pouczającej (re)edukacji, która przenika w ramy edukacji szkolnej.
Ale fakt, że oglądają pornografię lub jakiekolwiek nagie treści seksualne z dziećmi, jak sądzę, całkowicie przepala bezpiecznik dla rodzica, który myśli zgodnie z normalnym systemem wartości.
Źródło i pełny artykuł: vasarnap.hu