Złodziej telefonu. Tak zwykliśmy nazywać tych, którzy próbowali oszukać, oszukać i oszukać innych za pomocą telefonu. Coś takiego już się stało, ale nazwa i kwalifikacja zasługują na mocniejszy przymiotnik: oszust, łajdak.
Wezwanie nadeszło od Zoltána Vajdy z Mátyásföld do sekretariatu Forum Solidarności Obywatelskiej. Zapiszemy jego imię, skoro się przedstawił, ale to koniec mówienia prawdy i szczerości. Molino CÖF używane w Procesji Pokojowej bolało zęby i aby to zrobić, próbowała ustawić się tak, jakby miała intymne relacje z organizacją pozarządową i niektórymi z jej wybitnych przedstawicieli. Co więcej, grał rolę w sprawie, którą każdy zdrowy na umyśle odrzuciłby. Choć starannie go ukrywał, wiadomo, że chciał go zdobyć na demonstrację przeciwko Uniwersytetowi Fudan w Chinach, a tym samym zniesławić molino napisem „Nie będziemy kolonią”.
Rozmowy telefonicznej można posłuchać na facebookowym profilu Zoltána Vajdy .
Według artykułu opublikowanego na portalu ezalenyeg.hu, Fudan University to nic innego jak kolonializm. To oczywiście kapitalna bzdura. Kilka razy byliśmy kolonią, wystarczy pomyśleć o okupacji hitlerowskiej czy sowieckiej. Ale ponieważ kandydat na reprezentanta Vajda uważa, że CÖF odrzuca również pojawienie się chińskiego uniwersytetu na Węgrzech, zapytaliśmy prezesa założyciela organizacji pozarządowej, László Csizmadia .
- Panie prezydencie, czy jest pan przeciwny, czy popiera pan pojawienie się węgierskiego kampusu Uniwersytetu Fudan?
- CÖF wspiera wszystkie sprawy, które zdaniem cywilów wzmocnią naród, czy to kwestie gospodarcze, kulturalne czy edukacyjne. Jednak pojawienie się kampusu Uniwersytetu Fudan obiecuje, że pojawi się tu wiodąca na świecie instytucja edukacyjna, do której może wejść każdy, kto spełni warunki przyjęcia. Nawet jeśli niektórym się to nie podoba, faktem jest, że umowa między rządem a uniwersytetem jest korzystna dla węgierskich obywateli. Niech edukacja uniwersytecka będzie na jeszcze wyższym poziomie, na jeszcze wyższym poziomie, niech da nam jeszcze bardziej błyskotliwe czaszki, jak choćby Katalin Karikó, która ukończyła Uniwersytet w Segedynie. Dlaczego sympatyczni protestujący nie maszerują przed ambasadą USA? Chiński uniwersytet jest obecny w Stanach Zjednoczonych. Według nich USA to nic innego jak chińska kolonia.
„Jeśli tak, to po co ten wielki protest?”
- Jasne. Zbliżają się wybory, kampania trwa – według niektórych nawet nie ustała od poprzedniego głosowania – więc akcja ma podłoże polityczne. Stoją za tym prawdziwe zamachy stanu, a ponieważ okupacja wojskowa kraju jest dziś nie do przyjęcia, teraz próbują ją przeprowadzić z pomocą swoich wasali. Oczywiście w przebraniu bardzo demokratycznym. A ich narzędziem są pieniądze, ich metodą jest bezwstydne kłamstwo i odmawianie wszystkiego. To była na przykład akcja nieolimpijska, ale to wszystko jest ich manifestacją. Między innymi kłamali na temat Uniwersytetu Fudan i nazywali go „trenerem szpiegów”, byle tylko siać spustoszenie, gdzie się da, w dobrym bolszewickim tempie.
– Oczywiście słyszeliście nagranie, na którym Zoltán Vajda próbował wprowadzić CÖF w błąd jako szpieg-amator. Opinia?
„To brudny, nikczemny nikt, kto próbuje takich metod”. Ponieważ osoba ta jest kandydatem na reprezentanta Mátyásfölda, powinna wiedzieć, czym jest kolonia i kim byli kolonizatorzy. To nie było tak dawno temu, być może pamiętasz sowiecką bazę, pijanych żołnierzy nocnych zamieszek, terror mieszkających tam kobiet. Jeśli kandydat jest zbyt młody, aby pamiętać, zapytaj jego rodziców, zanim wspomnisz o chińskiej kolonizacji. Zastanawiam się, ilu z odważnych teraz przeciwników protestowało przeciwko sowieckiemu kolonializmowi z taką samą gwałtownością? A jeśli chodzi o jego nieudaną próbę, to jest dno. Nadużywa nazwy CÖF, nadużywa nazwisk osób publicznych wymienionych w telefonie i jakim cudem jakoś unika ujawnienia, do czego tak naprawdę chce wykorzystać nasze molino. Oczywiście jest mu wstyd i ja też bym się wstydził, gdybym służył sprawie sprzecznej z interesami narodu węgierskiego. Chcą tylko władzy, ale za wszelką cenę. I oczywiście pieniądze, naprawdę im na tym zależy, ale widzieliśmy już, co robią, kiedy je dostają. Wymagałoby to nawet zburzenia Parlamentu, wbudowania go cegła po cegle w ich wille nad Balatonem lub sprzedaży go i wyprowadzenia pieniędzy na tajne szwajcarskie konta bankowe.
Produkcja agenta-amatora obejmuje również fakt, że jego historię opublikował serwis ezalenyeg.hu. Problem w tym, że według znaków nie byłoby im łatwo dostać się do studentów Uniwersytetu Fudan. Każdy, kto nie potrafi poprawnie napisać terminu „motto”, tj. przez dwa „t”, nie uzyska wymaganej liczby punktów. Czy to może boleć? Czy winogrona są kwaśne?
(Wyróżniony obraz: Centrum Rozwoju Budapesztu)