„Jestem przekonany, że Europejczycy mogą poczuć, że ich przyszłość jest wspólna, jeśli jednocześnie wzmocnią swoją wspólną tożsamość. Unia Europejska robi wszystko, aby osłabić tę wspólną tożsamość”. – stwierdziła Giorgia Meloni, przewodnicząca rodziny partii Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, podczas cyklu konferencji poświęconych Europie XXI wieku.
Instytut XXI wieku i poseł do Parlamentu Europejskiego Balázs Hidvéghi rozpoczęli cykl konferencji poświęconych Europie XXI wieku. Na drugiej konferencji z cyklu prelegenci, w tym Giorgia Meloni, przewodnicząca rodziny Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, liderka trzeciej najsilniejszej włoskiej partii Braci Włoch, mówili o jedności europejskiej i postrzeganiu wartości przez prawicę.
Giorgia Meloni powiedziała, że uważa za ważne, aby siły prawicowe mogły odgrywać bardziej centralną rolę w polityce europejskiej. Według niego należy przede wszystkim ustalić, jak Europejczycy postrzegają procesy integracyjne i wskazać, co nie działa w dzisiejszej Unii Europejskiej.
„W pełni zgadzam się z celem inicjatywy i podobnie jak Państwo jestem przekonany, że konsolidacja podstaw prawicowo-narodowo-konserwatywnej polityki oraz poszerzanie i wzmacnianie wspólnego zaplecza kulturowego jest najlepszym sposobem na silniejsze reagowanie na wyzwania współczesnego świata”.
Polityk powiedział też, że idea zjednoczonej Europy jest stara i ma swoje korzenie w trzech historycznych miejscach, czyli w Atenach, Rzymie i Jerozolimie. Chrześcijaństwo stworzyło pewnego rodzaju jedność w Europie i Bruksela już choćby z tego powodu powinna uznać chrześcijańskie korzenie integracji. Żadne przedsięwzięcie polityczne nie może przetrwać, jeśli uczestników nie łączy coś, co wszyscy czują.
„Jestem przekonany, że Europejczycy mogą poczuć, że ich przyszłość jest wspólna, jeśli jednocześnie wzmocnią swoją wspólną tożsamość. Unia Europejska robi wszystko, aby osłabić tę wspólną tożsamość”.
Jego zdaniem tzw. proeuropejczycy udają, że nie słyszą krytycznych słów wielu europejskich obywateli. Państwa członkowskie przenosiłyby coraz więcej suwerenności do Brukseli, a jeśli ktoś sprzeciwiłby się temu jednokierunkowemu procesowi, natychmiast zostałby zaklasyfikowany jako antyeuropejski. Dziś ta ideologia przyświeca instytucjom związku, a jej społeczny wizerunek podkreśla indywidualizm.
„Niemoc okazana wobec masowej migracji była przejawem tysiąca sprzeczności. Moim zdaniem granice nadają narodom tożsamość, z której wynikają prawa i obowiązki”.
Unia Europejska musi chronić swoje granice zewnętrzne i nie może zmuszać swoich obywateli do przyjmowania mas nielegalnych imigrantów.
Tylko ci, którzy naprawdę uciekają przed wojnami i prześladowaniami, mogą domagać się naszej solidarności – podkreślił polityk.
Za poważny problem uważa też to, że partie lewicowe w całej Europie, zamiast pracować nad zwiększeniem przyrostu naturalnego na coraz bardziej starzejącym się i borykającym się z kryzysem demograficznym kontynencie,
tworzą teorie, które podważają naturalną rodzinę, fundament naszego społeczeństwa, i zaprzeczają naturalnym różnicom między mężczyznami i kobietami.
Na zakończenie wystąpienia Giorgia Meloni podkreśliła, że europejska prawica musi umieć znaleźć złoty środek między bezkrytycznym, antypaństwowym proeuropeizmem a antyeuropeizmem, który zaprzecza wszelkim europejskim wartościom. Nadrzędnym celem nazwał redefinicję kompetencji Unii Europejskiej.
Źródło: hirado.hu
Zdjęcie na okładce: newsmondo.it