Wygląda na to, że główny architekt krajobrazu Budapesztu, Sándor Bardóczi, został spalony przez pierwsze promienie fali upałów, pisze w stolicy Fidesz w poście udostępnionym na swojej stronie w mediach społecznościowych.
Tych, którzy do tej pory mieli problem z pszczelimi pastwiskami – całkiem słusznie – że pszczoły się nie pasą, uspokajamy: Sándor Bardóczi już marzy o prawdziwych stadach owiec na stołecznych terenach zielonych – napisał stołeczny Fidesz, którego można przeczytać tutaj
Obecnie na światło dzienne wychodzą niezliczone pomysły, które sugerują, że nicnierobienie z dużą ilością pieniędzy wydaje się gorączkową czynnością. Oczywiście normalny człowiek nie pomyślałby o takiej radości, gdyby został pobity łopatą do węgla. Mistrzowi architektury krajobrazu wypada tylko wyczarować coś w coraz bardziej zaniedbanej stolicy, jeśli nic innego, to przynajmniej jakąś pustynną idyllę. Ponieważ uważa, że potrzeba więcej stad, aby stworzyć ekosystemy pastwiskowe w Budapeszcie.
Więc co mogę powiedzieć? Nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, ani nawet szkoły, aby wykarczować pastwiska pszczele (?) i inne pastwiska dla zwierząt. Jaki jest wiersz dla dzieci Sándora Weöresa?
Szkoła owiec
Kiedyś zdarzył się wielki cud
nazwa: szkoła owcza
Nic nie powiedział, tylko skinął głową.
pochwałę, jaką otrzymał.
Kto tam nie poszedł
dostał nawet nagrodę
więc nikt tam nie chodził
Szkoła się skończyła.