„Decyzje zawsze prowadzą do świata konsekwencji” – powiedział były premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill. Dotyczy to zwłaszcza decyzji o rozpoczęciu wojny, choć to, co ona obejmuje, można nawet nazwać specjalną operacją wojskową.

A konsekwencje są nieprzewidywalne. Oczywiście wszyscy mają teraz nadzieję, że wkrótce to się skończy, że Putin się popisał, że sankcje okiełznają agresora. Że moralna pogarda cywilizowanego świata dotyka Rosję, tym bardziej naród rosyjski uzna za tandetne słuchanie, granie Czajkowskiego czy czytanie Bułhakowa. W rzeczywistości może to być nawet zabronione!

Z pewnością wszystkich zaskoczyła decyzja Putina o ataku na Ukrainę. Chociaż wcześniej miała miejsce operacja dyplomatyczna na dużą skalę, wydaje się, że świat się spóźnia. Niestety są takie brukselskie fetysze czy złudzenia, że ​​w Europie nie może być już wojny, bo po to powstała UE. (Jakby wschód słońca był funkcją piania koguta!) Potem była wojna południowosłowiańska trwająca prawie dekadę, a teraz przed nami największe wyzwanie: konflikt rosyjsko-ukraiński.

Ale oto kolejne ciekawe pytanie! Problem wyższości moralnej. Właśnie, kiedy Stany Zjednoczone zaatakowały Irak z lądu, powietrza i morza, aby bronić Kuwejtu (por. Donbas) – ramię w ramię z Brytyjczykami i Francuzami – wcześniej szantażowali Saddama, że ​​ma broń chemiczną i bomby nuklearne (on nie), a jego pociski – które oczywiście były typu rosyjskiego – docierają do Europy Środkowej. W każdym razie jest nieokiełznanym dyktatorem, więc świat nie może się doczekać, aby go zobaczyć

Jankesi, którzy są strażnikami arki demokracji

niech kraj zostanie rozstrzelany, niech tego brzydkiego, brodatego prezydenta wyrwie się ze stosu kartofli, powiesi, a potem spuści ze smyczy islamskie państwo terrorystyczne na zachodnią cywilizację, która w miare wybucha i gaśnie w miare. Oczywiście zgodnie z ich standardami! (Heraklicie, przepraszam!)

W niczym nie przypominało też tego, że podczas święta Arabskiej Wiosny, po zbombardowaniu Trypolisu, złapali libijskiego berberyjskiego pułkownika, niejakiego Muammara Kaddafiego, w jakimś wodnym rowie, a życzliwi aniołowie zabili go na miejscu w krzyżowym ogniu kamery.

Oczywiście bomby spadały tuż przed nim, tu i tam ginęli niewinni ludzie, kobiety i dzieci. Dawniej też z napalmu w Wietnamie!

Potem amerykańscy sportowcy mogli nadal brać udział w igrzyskach olimpijskich i światowych konkursach, ich muzycy mogli swobodnie podróżować, główny nurt filmowy świętował w Hollywood itp. a świat zachodni nie poniósł żadnych sankcji, chyba że uznamy, że Chiny po cichu zepchnęły go z tronu gospodarczego i monetarnego.

W końcu siła moralna była z nimi, prawda?!

Rosyjskiemu przywódcy prawdopodobnie nie udało się dostatecznie zaszantażować ukraińskiego kierownictwa (nawet nie miał szans!), skoro małe ludobójstwo w Donbasie i to, że jego rakiety NATO przelatują mu pod brzuchem, nie są aż tak dużym problemem, nie oszukujmy się To. Innymi słowy, nie może być wykorzystana jako moralna korzyść dla specjalnych operacji wojskowych. Więc sam został kopytnym diabłem, teraz może iść do zupy!

Kultura rosyjska i jej przedstawiciele zostali zamrożeni od czasów Iwana Groźnego.

Wszyscy potępiają Putina, bo tu, tam i tam giną niewinni ludzie, kobiety i dzieci!

Oczywiście, w przeciwieństwie do Saddama i Kaddafiego, Putin naprawdę ma guzik. Nie warto z nim zadzierać, bo po kolejnej „złej” decyzji nie będzie żadnych konsekwencji.

Wyróżniony obraz: Mikhail Kilmentyev/TASS/Babka atomowa w tle