Tym zdjęciem István Hollik, dyrektor ds. komunikacji Fidesz-KDNP, przypomina nam o zamknięciu granic i oczywiście o jego znaczeniu. W poście na swoim profilu w mediach społecznościowych pisze:
Rośnie presja migracyjna. Na południowej granicy naszego kraju co miesiąc nasi żołnierze i policja zatrzymują tysiące osób przekraczających granicę nielegalnie. Zostaliśmy nawet skazani za stworzenie tymczasowej śluzy granicznej, a dziś kilka innych krajów ma podobne rozwiązanie.
Sześć lat temu powiedzieliśmy to, co mówimy dzisiaj: pierwsze są węgierskie rodziny, będziemy je chronić za wszelką cenę!
Warto chociażby przypomnieć próbę włamania pod Röszke, gdzie podżegacze o płaskich twarzach nakłaniali tłum, by na nic nie oglądał, tylko przebił się przez ogrodzenie.
Chociaż już to przeszliśmy i nie rozmawiamy już o zamknięciu granic, nie zaszkodzi od czasu do czasu o tym przypomnieć, jak zrobiła to rzeczniczka rządu Alexandra Szentkirályi na swoim profilu na Facebooku.
Bezpieczeństwo kraju jest w dobrych rękach. Dzięki naszej policji i naszej gwardii narodowej.
Oprócz słów pochwalnych można przeczytać także o:
Tylko w tym roku zgłoszono około 40 000 prób nielegalnego przekroczenia granicy, czyli prawie czterokrotnie więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Policja współpracuje ze wzmocnieniami wojskowymi, a na przejściu granicznym w Bácsszentgyörgy mogłem się przekonać wraz z kapitanem Máté Hirmannem, że nasz kraj czyni wielkie wysiłki nie tylko dla bezpieczeństwa narodu węgierskiego, ale także dla bezpieczeństwa całego Europa.
Dobitnie świadczy o tym fakt, że ostatniej nocy na odcinku granicznym powiatu Bács-Kiskun zatrzymano łącznie 73 migrantów.
W świetle tego jeszcze bardziej zasmuca fakt, że Europejski Trybunał Praw Człowieka zgodził się w swoim wyroku z węgierskim Komitetem Helsińskim, który stwierdził, że blisko 72 000 osób zostało zmuszonych do powrotu wraz z wejściem w życie zamknięcia granic, więc węgierska policja dopuściła się 72 000 bezprawnych działań.
Nasz artykuł na tutaj .