Jeśli rząd staje w obronie tradycyjnej rodziny lub nie prosi o migrantów, brukselska elita od razu zdaje sobie sprawę, że nie jest demokratyczna i grozi wycofaniem funduszy. To jest ideologiczny szantaż! Mówił o tym w Hír TV poseł do Parlamentu Europejskiego z Fideszu, Balázs Hidvéghi.
Przedstawiciel wyjaśnił, że ci, którzy działają wbrew woli „elity” w Brukseli, od razu zarzucają konserwatywnym rządom brak praworządności, podczas gdy aprobują każdy krok rządów lewicowo-liberalnych.
Zdaniem Balázsa Hidvéghiego w raporcie o praworządności pojawiają się kłamstwa, mówią np. o braku wolności prasy na Węgrzech , mimo że zabija się dziennikarzy nie u nas, ale w krajach bardzo demokratycznych.
Hidvéghi wyjaśniła też, że Bruksela chce zabierać głos w coraz większej liczbie spraw, które do niej nie należą i nie tylko formułuje zalecenia, ale wzywa ją do odpowiedzialności, grozi i szantażuje.
Charakterystyczne dla tzw. zachodniej demokracji jest to, że referendum oceniane jest jako prowokacja, mimo że jest to najbardziej demokratyczna forma, czyli bezpośrednie zabieganie o opinię ludzi.
Balázs Hidvéghi nie widzi możliwości zmiany podstawowego stanowiska w Brukseli w krótkim okresie, ale nie wolno nam się z tym pogodzić, musimy nieustannie dążyć do zmiany sytuacji.
(Źródło obrazu okładki: YouTube/Hír tv)