Niedźwiedź grizzly terroryzował obozowicza na pustkowiu Alaski przez tydzień, aż w końcu odnaleziono i uratowano rannego mężczyznę, donosi BBC.
W piątek załoga helikoptera US Coast Guard zauważyła wiadomość z prośbą o pomoc napisaną na szczycie kabiny mężczyzny, a następnie zobaczyła kampera machającego białą flagą. Śmigłowiec był w drodze na misję, kiedy został zmuszony do zboczenia z trasy z powodu warunków pogodowych, a załoga zauważyła sygnał SOS.
Jareda Carbajala , mężczyzna został zaatakowany przez grizzly, po czym drapieżnik co noc wracał na kemping, 65 kilometrów od Nome. Mężczyzna, który doznał obrażeń klatki piersiowej i nóg, nie spał od wielu dni. Nie mógł wezwać pomocy przez telefon. Według The New York Times kamper miał broń, ale prawie skończyła się amunicja, a drzwi do kabiny były wyłamane.
Władze nie ujawniły tożsamości mężczyzny, ale powiedziały, że jest on po pięćdziesiątce lub na początku sześćdziesiątki, a jego przyjaciele donieśli, że nie wrócił do domu na czas z wycieczki. Mężczyzna trafił do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według Alaska Fish and Wildlife Service, choć stan USA jest „krajem niedźwiedzi”, rzadko zdarza się, by zwierzęta zachowywały się agresywnie.
(Źródło: BBC/Székelyhon.ro)
(Obraz nagłówka: ilustracja - źródło Pixabay)