Według węgierskiego przysłowia kłamcę złapie się szybciej niż kulawego psa. W XXI wieku, ze względu na (niebezpiecznie przytłaczającą) wszechobecność technologii, jest to jeszcze bardziej prawdziwe. Nietrudno więc dogonić Gergely'ego Karácsony'ego.

W swojej kampanii wyborczej lider niezwykle popularnego Párbeszéd(?) obiecywał nie tylko życie wieczne i darmowe piwo, ale wszystko inne. Bo stolica, czyż nie „umierająca”, zniszczona, zniknęła z niej demokracja za czasów Istvána Tarlósa

Niestety, umieścił go tam. Tylko nie tam, gdzie powinien.

Ze względu na ograniczenia przestrzenne nie jesteśmy w stanie wymienić tego, czego nie zrobił. Nie warto, bo każdy mieszkaniec Budapesztu może na co dzień doświadczać, jak udało mu się zaszkodzić Budapesztowi tym, co zrobił. Nie zapominajmy jednak o niektórych jego działaniach. Na przykład z powodzeniem wprowadził chaos w ruchu drogowym w stolicy swoim dyletantem, który pingował ścieżki rowerowe, ignorując wszelkie względy zawodowe. Oczywiście wyłącznie ze względów środowiskowych, jako że jest człowiekiem słownym. Ogłosił stan zagrożenia klimatycznego, więc do cholery, jeśli go nie ma, trzeba coś zrobić, aby to się stało!

Ku uciesze alergików zmniejszył budżet Ogrodu Głównego, dlatego nie biega do pielenia. Nie ma problemu, przeklasyfikował pole chwastów na „pastwisko dla pszczół”, co jest rewolucyjną innowacją. Nie ma pszczół, ale gdyby były, mogłyby się paść. Osoby z alergią powinny się po prostu udusić.

W duchu ruchu Tiszta Budapestert zlikwidował jeden po drugim publiczne kolektory odpadów. Po co tyle koszy na śmieci, które nie pasują do cudownego krajobrazu? Ci, którzy dbają o środowisko, i tak zabiorą śmieci do domu, a reszta… no cóż, i tak nic z nimi nie zrobisz…

Powinniśmy kontynuować? Po co? Nie podoba mu się ani nie obchodzi go niesamowity dyletantyzm Karácsony'ego, ale mimo to można by ze zrozumieniem powiedzieć: jest niekompetentny, nie rozumie, wybaczmy mu. Ale jeśli sam tego nie rozumiesz, poproś o pomoc konsultanta. Jeden z prawie 50.

Och, jak to możliwe, że interesuje ich tylko zniesławienie Fideszu? Oczywiście to prawda, ale to marna wymówka.

Ale to nie wszystko o katastrofalnej działalności Karácsony. Organizacja Fidesz w Budapeszcie podsumowała w kilku punktach i opublikowała na swoim profilu w mediach społecznościowych to, co Karácsony skłamał w swoim programie wyborczym, czyli co zrobił dokładnie odwrotnie niż obiecał. tutaj:

„Pamiętasz, jakie obietnice złożył Gergely Karácsony na stanowisku burmistrza jesienią 2019 roku? Skoro już rozpoczęliście swoją kampanię na kandydata na premiera, czas odświeżyć nam pamięć! Przywieźliśmy kilka cytatów z programu "Konstytucja Budapesztu" Karácsony'ego...

„Budapeszt to wspólny dom nas wszystkich, w którym nie ma obywateli pierwszej i drugiej kategorii”.
Napisał ją Gergely Karácsony, a następnie zaliczył tych, którzy jeżdżą samochodem, do obywateli drugiej kategorii. „Burmistrz, burmistrzowie dzielnic i Zgromadzenie Metropolitalne nie mogą służyć interesom biznesowym czy partyjnym, ale interesom tutejszych mieszkańców”.
Został napisany przez Gergely'ego Karácsony'ego, a następnie wszedł do wyścigu kandydatów na premiera lewicowej koalicji. „Budapeszt to jednostka składająca się z 23 dzielnic, w obrębie których musi być zapewniony jednolity rozwój dzielnic zewnętrznych i wewnętrznych”.
Został napisany przez Gergely'ego Karácsony'ego, a następnie wyzerował budżet na remont dróg w prawicowych dzielnicach. „Uczestnictwo polityczne mieszkańców miast nie może ograniczać się do wyboru ich przedstawicieli.
Przed podjęciem jakiejkolwiek ważnej decyzji należy zasięgnąć opinii zainteresowanych, zwłaszcza w odniesieniu do planowanych inwestycji”. Napisał go Gergely Karácsony, a następnie zmodyfikował plany renowacji Blaha Lujza tér, wykluczając publiczność. „Miasto musi działać w sposób otwarty, przejrzysty i wolny od korupcji, gdzie wszystkie dane i umowy w interesie publicznym są jawne i łatwo dostępne”.
Napisał go Gergely Karácsony, a potem z rękami na kolanach obserwował muty autobusowe Leisztingera-Tüttő i wzrost ceny Mostu Łańcuchowego o 5 miliardów HUF. „Zgromadzenie Stołeczne podejmuje również decyzje w sprawie rozdziałów budżetu centralnego, które dotyczą Budapesztu”. Napisał go Gergely Karácsony, a wtedy o centralnym budżecie Budapesztu decydowała jedna osoba.

Ale przede wszystkim… 

„Praca burmistrza, burmistrzów dzielnic i Zgromadzenia Stołecznego jest zawsze zdeterminowana interesami mieszkańców Budapesztu. W związku z tym burmistrz, burmistrzowie dzielnic i Zgromadzenie Stołeczne ponoszą odpowiedzialność za wszystkie kwestie dotyczące obywateli Budapesztu”. Potem przez półtora roku nic nie robił, tylko narzekał, tłumaczył, wskazywał na rząd i zrzucał z siebie wszelką odpowiedzialność…

Czytając nowy program Gergely'ego Karácsony'ego, przypomnijmy sobie te głośne słowa, a potem rozczarowującą rzeczywistość!"