Burmistrz Hódmezővásárhely ogłosił w programie ATV Egyenes beszéd, że jest najbardziej wiarygodnym kandydatem prawicy przeciwko Viktorowi Orbánowi. Ponieważ, jak powiedział, jest chrześcijaninem z dużą rodziną.
Gdyby choć jedno słowo bełkotu Márki-Zaya było wiarygodne, byłbym skłonny przemyśleć jego zdania. Ale spójrzmy tylko na jego ostatnie oświadczenie. Chrześcijanin z dużą rodziną!
Jaki chrześcijanin chce widzieć swoje dzieci w szkole, w której mówi się im, że zmiana tożsamości płciowej jest dobrą rzeczą, jak wyzwala człowieka? Z liberalnym poglądem możesz robić, co chcesz, możesz nawet pluć na swojego ojca! Bo ten tęczowy widok jest do przyjęcia dla chrześcijanina i jego rodziny?! A jeśli nie, to zdecydowanie nie jestem w tęczowym towarzystwie. Porządny człowiek nie pluje w talerz, z którego je. Ani w kielichu swojej wiary, ani nigdzie indziej. Jednak Márki-Zay przy zakupie swojego nowego samochodu od razu skorzystał ze zniżki dla rodzin wielodzietnych i kto wie, z jakich świadczeń rządowych korzystał.
Od tego momentu jest całkowicie zdyskredytowane, że jest najbardziej wiarygodnym kandydatem przeciwko Viktorowi Orbánowi!
Nie wiem, ile Márki-Zay wie o mędrcu tego kraju i czy w ogóle studiował wypowiedzi tego Ferenca Deáka. Byłoby warto! Mając to na uboczu, chciałbym zaproponować ci myśl:
„Węgry nie powinny być kochane zamartwianiem się podżegającymi myślami, ale serią codziennych, pożytecznych działań, które poprawiają samopoczucie”.
Zdjęcie: Origo.hu