System Rákosiego był dość gorzki, nie tylko wielka bieda, system biletowy, ale także strach charakteryzował epokę. To był wiek czarnych samochodów przyjeżdżających nocą i Avosów w skórzanych kurtkach.
„Sine ira et studio” – bez złości i uprzedzeń – napisał Tacyt we wstępie do swoich Annales, odnosząc się do Nerona, który za życia był kompulsywnie wychwalany, ale po jego śmierci wrogowie obrzucili go wszelkimi brudami, łącznie z tym, że spalił Rzym, aby znaleźć inspirację dla swojej poezji. Ale nawet sam Tacyt nie mógł w końcu pisać bezstronnie, dzisiejsza historiografia ocenia Nerona lepiej niż Tacyt, który żył w epoce pokolenia, które nastąpiło po nim, choć musiały upłynąć dwa tysiące lat.
Oczywiście nie należy winić historyków, którzy chcą tylko dożyć swojego wieku, który w wielu przypadkach jest również warunkiem utrzymania się, i trudno kwestionować ich prawo do tego. Sam pamiętam wydarzenia sprzed ponad siedemdziesięciu lat, przeżyłem kilka zmian ustrojowych i wydaje mi się, że mam pewne doświadczenie w ocenie rozbieżności między rzeczywistością a jej odbiciem lub odbiciem w pamięci potomnych.
Na przykład dowiedziałem się o systemie Horthy'ego jako „Faszyzm Horthy'ego”, pisany małymi literami. Nie zawierał nic prócz prześladowania Żydów, uwięzienia i egzekucji uczciwych komunistów oraz wyzysku ludu pracującego. Wiersza Andora Andora Gábora Orgovány chyba trzeba było się nauczyć, bo wciąż pamiętam niektóre jego wersy: „To jest las, który, gdy wieje wiatr, / Przeraża mnie i kryje okropności (...) Las rzeczywistości, a jednak horror: / To jest sad gubernatora Horthy'ego”.
Dopiero dużo później, już w Biurze Planowania, dowiedziałem się od starszych kolegów, którzy pracowali już w urzędach w latach trzydziestych, że w reżimie Horthy'ego oprócz prześladowań Żydów działy się jeszcze inne rzeczy, w tym odbudowa kraju, który został okaleczony w bezprecedensowy sposób, w mniej niż 15 lat. Półtora dekady po Trianon kraj wkroczył na ścieżkę szybkiego rozwoju, a my znaleźliśmy się w światowej czołówce w wielu dziedzinach przemysłu, takich jak produkcja maszyn czy produkcja farmaceutyczna.
System Rákosiego był dość gorzki, nie tylko wielka bieda, system biletowy, ale także strach charakteryzował epokę. To wtedy wróg klasowy został wyparty, to był wiek czarnych samochodów przyjeżdżających nocą, Ávós w skórzanych kurtkach. „Wychowawcy” odwiedzali domy i przekonywali o słuszności polityki „Partii”.
Pewnego razu zadzwonili też do naszych drzwi, mama otworzyła okienko, a kiedy dowiedziała się, kim oni są i po co przyszli, powiedziała po prostu: zgadzamy się na wszystko i szybko zamknęła okno. Ludzie na zewnątrz nie czekali na nic innego, kontynuowali. Wtedy to brutalnie zorganizowano czajniki, chłopów pobito i postawiono obok gorącego pieca, którego wspomnienie prześladuje mnie do dziś.
Ale czy stało się coś jeszcze? Tak, wysoki stopień ruchliwości społecznej, w którym dano możliwość awansu warstwom społecznym, którym wcześniej pole manewru było znacznie węższe, poszerzono edukację, upowszechniły się ubezpieczenia zdrowotne. W tym czasie powstała również Kolej Pionierska, wspaniałe przeżycie mojego dzieciństwa, które na szczęście zostało zachowane w okresie zmiany ustrojowej, tylko zmieniono nazwę. Gdyby tak wyglądało zaplecze węgierskiego przemysłu i badaczy!
W czasach zmiany reżimu toczyła się debata na temat tego, czy Rosjanie wyzwolili kraj, czy też go okupowali. Ktoś wtedy powiedział, że niezależnie od tego, co kto sądzi, przybycie Rosjan było dla niego wyzwoleniem, bo został uwolniony z obozu koncentracyjnego lub getta. Czy możemy kwestionować to postrzeganie? Musimy przyznać, że historii jest tyle, ilu jest ludzi, którzy ją przeżyli, i tyle jest kanonizowanych, ilu jest historyków. Musimy zaakceptować fakt, że inni ludzie mają różne opinie na temat tej samej rzeczy, tego samego wydarzenia historycznego.
Dlaczego to wszystko przyszło mi do głowy? Mimo lepszych przekonań weszłam na Facebooka bardziej z przymusu, żeby tylko zorientować się w opiniach internautów, co oczywiście ogranicza się głównie do tych, z którymi się skądś znamy, a niestety mają tendencję do być z mojej grupy wiekowej. Ale i tak da się dostrzec ducha, który może towarzyszyć przyszłorocznym wyborom, aw tym fakt, że wybory nie zostaną rozstrzygnięte na podstawie prawdziwych debat ekonomicznych, ale na emocjach. Co więcej, do napisania tego artykułu skłonił mnie post, w którym opozycja apeluje do „ludzi Kádár” o poparcie w przyszłorocznych wyborach.
Chociaż znaczna część pokoleń, które żyły w epoce Kádára, w 2022 roku nie będzie już wyborcami, to liczba tych, którzy pójdą na wybory, może być nadal spora, a jeśli dobrze pamiętam, w 2002 roku wynik zależał tylko od sześciu tysięcy głosów , więc mieszkańcy Kádár liczą się w wyborach. W szczególności, w być może nie tak starym sondażu, János Kádár okazał się być może trzecim najważniejszym przywódcą od tysiąca lat.
Jest dla mnie jasne, czego tak naprawdę będą dotyczyć przyszłoroczne wybory: oddanie kraju siłom globalistów, wpuszczenie migrantów, faworyzowanie lobby płci lub ochrona względnej niezależności kraju i zdolności do niezależnego podejmowania decyzji. Nie znajdzie to jednak odzwierciedlenia w umysłach większości społeczeństwa, ale będą dominować proste hasła, które wpływają na emocje, na przykład „kradną”, „Orbán to dyktator”, „nie ma demokracji” i tym podobne. .
Jeśli spojrzymy na to profesjonalnie, przodek dzisiejszej opozycji, Węgierska Partia Socjalistyczna, nie był partią lewicową w momencie jej narodzin i nie jest nią teraz (nie kwestionują tego lewicowi intelektualiści, m.in. droga). W rzeczywistości możemy „dziękować” wszystkim kłopotom kraju, zadłużeniu lat siedemdziesiątych, prywatyzacji, która zniszczyła gospodarkę kraju, zadłużeniu lat 2000, w tym zadłużeniu ludności w obcej walucie wobec sił rządzących stojących za MSZP (ekonomiści neoliberalni), a jeśli samo MSZP przestanie istnieć, to stojąca za nim straż zostanie, a oni przejmą kontrolę w barwach dzisiejszej opozycji, na co wskazuje już zmiana burmistrza Budapesztu.
Z drugiej strony rząd Orbána, zarówno w latach 1998-2002, jak i począwszy od 2010 roku, dążył zasadniczo do konsolidacji gospodarki kraju i częściowego odzyskania sprywatyzowanego za granicą majątku, nie wspominając już o ochronie kraju przed masową migracją. To prawda, nawet jeśli rząd można krytykować w wielu innych kwestiach. W rzeczywistości Fidesz, który pozycjonuje się na prawicy, prowadził lewicową politykę gospodarczą, podczas gdy partie nazywające się lewicowymi prowadziły prawicową. Dlatego wyborcy lewicowi nie mają najmniejszego interesu w wyborze dzisiejszej opozycji, ale trzeba to z nimi zrozumieć i tu wrócę do sądów historycznych.
János Kádár, którego rzuciła nam na szyję armia radziecka, która stłumiła rewolucję, początkowo był znienawidzony przez zdecydowaną większość kraju (ale z perspektywy czasu, który z tych czterech byłby lepszy: Münnich? Kossa? Apró?), a egzekucja bojowników o wolność, których liczebność, jak sądziliśmy, była wówczas o rząd wielkości większa, była straszna.
Ale rozpoczął się wzrost gospodarczy na poziomie 5,5 procent rocznie przez dwadzieścia lat, który był najbardziej dynamicznym okresem w historii gospodarczej Węgier, a zdecydowana większość ludności osiągnęła poziom burżuazyjny Europy Środkowo-Wschodniej (w dużej mierze dzięki dynamicznemu rozwojowi rolnictwa, bo dała rynkowi dolarowemu znaczną część produktów, które również można sprzedać). Od drugiej połowy lat sześćdziesiątych ludność mogła podróżować na Zachód, choć co trzy lata i za jedyne siedemdziesiąt dolarów.
Miejsca pracy były stabilne, a życie przewidywalne, dlatego w 1994 roku, po upadku rządu Antalla, ludność zagłosowała za MSZP 54 proc. lewe skrzydło. Jednocześnie powinniśmy wiedzieć, że nie są zwolennikami globalizacji, obcych rządów, migrantów ani propagandy genderowej.
Dlatego w komunikacji byłoby wskazane, aby nie mówić o lewicy i prawicy, ale o stronie globalistycznej i narodowej, co byłoby również sloganem dla starszej, lewicowej grupy wyborców. Nieodniesienie się do nich byłoby więcej niż błędem, byłoby grzechem.
(Autor jest ekonomistą, doradcą Forum Narodowego)
Wyróżniony obraz: Dom terroru