Kierownicy produkcji, reżyserzy filmowi, montażyści, scenarzyści i operatorzy również opuszczają uczelnię, w wielu przypadkach odchodzą całe klasy – poinformował FreeSzfe na swojej stronie na Facebooku.

„Studenci następujących wydziałów dotychczasowej edukacji filmowej PWST zerwali stosunki prawne z uczelnią: wydziały licencjackie: organizatorzy produkcji: 5 z 6 studentów, reżyserzy: cały wydział, 5 studentów z 6 5, redaktorzy: cały wydział, z 6 6 uczniów, operatorzy: pełna klasa 6 uczniów z 6, scenarzyści: pełna klasa, 6 uczniów z 6.

Zajęcia magisterskie: filmowcy: cała klasa, 7 studentów na 7, operatorzy: 6 studentów na 7" - napisali.

Co można o tym powiedzieć? Przede wszystkim, że oczywiście mieli do tego prawo. W wolnym kraju każdy może w każdej chwili zrezygnować ze studiów i przenieść się gdzie indziej.Tak zrobiło 41 uczniów z rocznika 2019, którzy teraz rozwijają skrzydła w stowarzyszeniu samokształceniowym. Wiedzą, że FreeSZFE nie posiada akredytacji szkolnictwa wyższego, ani nie jest upoważniony do wydawania państwowych dyplomów.

Wyższa Szkoła Teatralna i Filmowa (SZFE) odnotowała ten fakt z „wielkim smutkiem” w przesłanym do MTI oświadczeniu.

Nie jesteśmy tacy smutni. Chociaż to trochę wstyd, że do tej pory przelewaliśmy forinty podatkowe tym, którzy wierzą nie w naród, ale w globalistyczną Europę (cokolwiek to jest), ale w Mohaczu straciło się więcej.

Jeszcze bardziej satysfakcjonujący jest fakt, że teraz zostało to ujawnione czarno na białym: tak, stary SZFE był obozem szkoleniowym libs, bez względu na to, jak bardzo ci, którzy wiedzą lepiej, próbowali temu zaprzeczać i kłamać. Tak więc przynajmniej teraz w szklance jest czysta woda i od jesieni można rozpocząć nowe liczenie czasu w nowym SZFE. Ponieważ 41 samozwańczych bohaterów nie wystarczyło, aby temu zapobiec, co zostało również udowodnione przez wielokrotne nadsubskrypcje.

ZDJĘCIE: Dzikie jazdy