Kto nie uznaje prawomocności Ustawy Zasadniczej, nie uznaje stworzonego w jej ramach wyniku wyborów, a więc w odpowiednim przypadku nawet własnego zwycięstwa – powiedział Szikra Levente Magyarowi Nemzetowi w związku z tym, że opozycja wyrzucić Ustawę Zasadniczą do kosza, jeśli wygrała w 2022 roku.
Analityk Centrum Praw Podstawowych mówił też o tym, że opozycja samowolnie uznaje Ustawę Zasadniczą za niezgodną z prawem, grozi więzieniem swoim przeciwnikom politycznym, uznaje ludzi za winnych nawet bez wyroku sądu i otwarcie propaguje łamanie zasad konstytucyjnych i procedura ustawodawcza.
Poniżej fragment tego artykułu.
Zdaniem eksperta, nikt, kto odmawia złożenia przysięgi na Ustawę Zasadniczą, nie może być uznany za uprawnionego, ani nie może korzystać z praw wynikających z zajmowanego stanowiska. Wskazał, że istotną okolicznością jest to, że gdyby lewicowa opozycja miała wygrać wybory w 2022 r., zrobiłaby to na podstawie Ustawy Zasadniczej, gdyż ordynacja wyborcza również wpisuje się w określony przez nią porządek prawny.
Kto nie uznaje prawomocności Ustawy Zasadniczej, ten nie uznaje wyniku wyborów stworzonego w jej ramach, a zatem, w odpowiednim przypadku, nawet własnego zwycięstwa. Dotyczy to również wyborów samorządowych, więc Gergely Karácsony jest ostatecznie burmistrzem Budapesztu na podstawie Ustawy Zasadniczej - współprzewodniczący Párbeszéd już dwukrotnie przysięgał na dokumencie, który teraz wyrzuci - powiedział .
Jego zdaniem, jeśli wybrany przedstawiciel nie przestrzega obowiązującego prawa, wysyła sygnał, że obywatele też nie muszą go przestrzegać, czyli kraj pogrąży się w anarchii.
Levente Szikra poruszył także fakt, że tradycja składania przysięgi rozwinęła się we wszystkich demokracjach na przestrzeni dziejów, więc składanie przysięgi przez wybranego przywódcę można uznać za swego rodzaju demokratyczną podstawę moralną. - Każdy, kto tego odmawia, nie akceptuje powszechnych demokratycznych reguł gry, więc oprócz bezprawności takie zachowanie jest oczywiście również złe z moralnego punktu widzenia.
Notabene wszyscy obecni przedstawiciele opozycji i burmistrzowie już wcześniej zaprzysięgli Ustawę Zasadniczą, więc też się kompromitują takimi rewelacjami – podkreślił.
Analityk zwrócił uwagę, że nie ma prawnej możliwości stwierdzenia przez opozycję, że dwie trzecie ustaw zostanie zmienionych lub zniesionych większością połowiczną.
Ustawa Zasadnicza jasno określa zasady, których zmiana wymaga większości dwóch trzecich głosów, oczywiście sama Ustawa Zasadnicza również mieści się w tym zakresie. Gdyby Sejm złamał te zasady, Trybunał Konstytucyjny unieważniłby decyzję, ponieważ złamanie regulaminu – np. jeśli ustawa nie została uchwalona wymaganą większością – skutkuje nieważnością publicznoprawną. Ustawodawstwo, które jest nieważne w świetle prawa publicznego, nie może wejść w życie – wyjaśnił.
Zdaniem Levente Szikry, wyborcy są oszukiwani przez tych, którzy obiecują zmianę prawa zwykłą większością głosów.
Artykuł w całości można przeczytać