W związku z awarią techniczną tramwajów linii 4 i 6 w środę rano winnych można doszukać się w zakresie komunikacji, bo gdyby władze w chwili wycofywania tramwajów dokładnie wyjaśniły, dlaczego trzeba było podjąć taką decyzję, to oburzenie mieszkańców Budapesztu byłoby znacznie mniejsze, wśród nich, powiedział Origo Lajos Dorner, szef VEKE.
Jak wiadomo, tramwaje Nagykörút nie kursowały w środę rano przez wiele godzin. Dopiero w południe stało się jasne dla opinii publicznej, że tramwaje ślizgały się w deszczową pogodę z powodu złej jakości piasku w nich i dlatego trzeba było je odwołać o świcie.
Do tramwajów załadowano przesyłkę piasku niskiej jakości, co zauważyli kierowcy i skarżyli się, że tramwaje się ślizgają. Następnie BKV prawidłowo nakazał pojazdom powrót w celu wymiany piasku, powiedział Lajos Dorner Origo. Zdaniem szefa Związku Komunikacji Miejskiej i Podmiejskiej, urzędnicy popełnili błąd, nie informując o tym otwarcie, a tym samym zaszkodzili promocji komunikacji miejskiej. Gdyby problem został dokładnie zakomunikowany w momencie wycofania, ludzie byliby o wiele mniej oburzeni, ponieważ ta decyzja została podjęta w ich interesie. Jeśli jest ktoś odpowiedzialny za sytuację, to trzeba to wyraźnie znaleźć po stronie komunikacyjnej – powiedział szef VEKE.
Jak wcześniej informował Origo, w środę rano całkowicie załamał się lewicowy transport publiczny w Budapeszcie. Oburzenie było ogromne, na dwóch najbardziej ruchliwych liniach tramwajowych panował totalny chaos, od rana tramwaj nr 4 w ogóle nie kursował, numer 6 kursował tylko na jednym odcinku, ludzie jechali autobusami zastępczymi, ściśnięci. Mieszkańcy stolicy zareagowali raczej poirytowani na masowy upadek. Wiele osób na portalu społecznościowym BKK Info było całkowicie oburzonych. Według jednego z komentatorów BKK powoli oferuje menu, w którym nie można dostać połowy dań.
Według BKK tramwaj Nagykörút kursował ponownie w środę po południu.