„Półwieczne obchody rewolucji 1956 roku były symbolem kryzysu moralnego ówczesnego rządu Gyurcsány'ego. Piętnaście lat później obraz staje się wyraźniejszy: dziś co drugi Węgr uważa, że ówczesne działania policji były nielegalne, a 42 proc.
Nézőpont przypomina: 23 października 2006 r., miesiąc po wycieku przemówienia Ószöd, trzy tygodnie po zwycięstwie ówczesnego opozycyjnego Fideszu w wyborach samorządowych i dwa tygodnie po wotum zaufania ówczesnego MSZP -SZDSZ na rzecz Ferenca Gyurcsány'ego, w samym środku kryzysu moralnego miała miejsce pięćdziesiąta rocznica rewolucji 1956 roku i walki o wolność. Pod koniec wiecu Fideszu przypuścili atak konny i atak gazem łzawiącym w imię akcji przeciwko policji i skrajnej prawicy, obrażając i upokarzając wielu pokojowych demonstrantów. Procedura policyjna natychmiast stała się przedmiotem debaty politycznej, którą Ferenc Gyurcsány z czasem coraz bardziej przegrywał.
Według sondażu piętnaście lat po atakach policji w 2006 roku 49 procent Węgrów w wieku uprawniającym do głosowania (54 procent tych, którzy obiecali wziąć udział w wyborach) stwierdziło, że procedura policyjna była nielegalna, a tylko 20 procent stwierdziło, że była legalna opublikowane przez Nézőpont w piątek. Badacze zwracają uwagę: to wszystko jest znaczącą zmianą nawet w porównaniu z danymi sprzed roku, ponieważ między 2016 a 2020 rokiem tylko 40 proc. do 20 procent w ciągu pięciu lat.
„Obecnie 38 proc. krytyków obecnego rządu mówi o nielegalnej interwencji policji, a 33 proc. z nich uważa, że ówczesna policja działała legalnie. Odległość w czasie pomogła wyraźnie widzieć” – czytamy w analizie.