Pod takim tytułem artykuł Franceski Rivafinoli został opublikowany na sándar.hu , który publikujemy w całości.
Wyobraźmy sobie kandydata na premiera, nawet prawdziwie chrześcijańskiego, integrującego kandydata na premiera, który stawia na swoim i przedstawia węgierskich wyborców jako nieświadomych idiotów przed opinią publiczną. Tak stało się pewnego dnia, kiedy Péter Márki-Zay wyjaśnił ze stoicką determinacją: „duża część” uczestników Marszu Pokoju nawet nie wiedziała, gdzie się znajduje ani dokąd ma ich zawieźć autobus. (W przeciwieństwie do publiczności opozycyjnej grupy Atal Nem Birka, której twardy rdzeń wciąż jeszcze dwa tygodnie temu szukał po omacku Klary Dobrev, która, nawiasem mówiąc, myśli, że Márki-Zay jest głupcem.)
Ale to nawet najmniejszy problem, tu może być większy. Nowa „Haza Bölcse” użyła terminu „dobra część” jako źródła danych statystycznych do skompilowania niezależnego obiektywnego wideo niezależnego obiektywnego Telexu. W którym dziennikarze (podsycając uprzedzenia wobec Romów w najbardziej bezwstydny sposób) doprowadzili do głosu czteroosobową brygadę, której członkowie naprawdę nie wyglądali na zbyt poinformowanych. Uświadomiło to MZP „niezłą część” uczestników, quasi standard Fideszu. Są dwie możliwości: jedna to taka, że krajem chciałby rządzić polityk, któremu nawet nie przychodzi do głowy, że film z opozycyjnego portalu może być tendencyjny i powinien być traktowany ze źródłową krytyką (z jakiegoś powodu nasz kolektyw czterech poliglotów, z średnio po 3-3,5 absolwenta, nie mówiło teleksem - nasza reprezentacja była chyba do bólu intelektualna). Inna możliwość jest taka, że katolickie MZP też widzi wpadkę, ale mimo to formułuje zbiorcze wypowiedzi na temat obywateli Węgier, łatwo lekceważąc przykazanie „nie szkodzić czci innych”.
Żadna z opcji nie jest zbyt kusząca: my, owce, dokładnie wiemy, że dobry pasterz zna swoich i troszczy się o swoich. Jest świadomy na przykład, że istnieją owce prostsze i owce genialne, z których każda została stworzona przez Boga i każda ma swoją rolę w stadzie - dlatego nie patrzy na żadną z nich wyniośle, ale naprawdę do wszystkich przemawia; zarówno z genialnie inteligentną młodą parą, jak i robotnikiem z niekompletnymi zębami (nawiasem mówiąc, inkluzywni lewicowi liberałowie będą się śmiać z niekompletnych zębów, jeśli pewien zestaw zębów nie zostanie wyretuszowany, aby był nieskazitelny na pierwszej stronie HVG). Każdy, kto nie rozumie owiec, kto jako przywódca początkowo współczuje poszczególnym członkom stada, a nawet nakłania swoją publiczność do przyjrzenia się tym śmiesznym piskom w teledysku Telexa, jest najprawdopodobniej najemnym obcokrajowcem, przed którym uciekną owce. To naprawdę nie jest skomplikowane, szczególnie dla kogoś, kto słucha ewangelii w kościele w każdą niedzielę.
Dziwne jest też dla nas, baranów, gdy wszystkie „żadne inne” portale opozycyjne „Czy dałbyś taki kultowi jednostki?” i „Nie ma czegoś takiego!” informuje, że w sklepie internetowym "OV'22" można kupić zniżkowy "pakiet startowy marszu pokoju" (używany) z płócienną torbą z monogramem "OV".
Wielu komentatorów, którzy nie są owcami, natychmiast odsyła do zdjęcia Rákosiego i „Absurdistanu!” krzyczy – wtedy ci sami wyborcy entuzjastycznie wyciągną wtyczkę z Koalicji Demokratycznej, której oficjalny sklep internetowy od lat oferuje torbę z logo Special Feri Edition i torbę na pasek z podpisem Gyurcsány, a nawet maskę perkusyjną można kupić za 1300 HUF. Czy opozycja, która pokonuje partię rządzącą, naprawdę nie ma pojęcia, co dzieje się wokół ich własnego domu, a nawet w sklepie internetowym Joe Bidena? Byłoby naprawdę smutno, gdybyśmy my, zdeterminowane owce, musieli zwracać uwagę na takie rzeczy.
A co do przemówień skierowanych bezpośrednio do trzody. „Nie patrzmy na to, kto stoi obok nas, ale kto stoi przeciwko nam” – namawiał swoją różnorodną publiczność Péter Márki-Zay; „Spójrz na osobę stojącą obok ciebie. Jeśli spojrzysz mu w oczy, możesz go zobaczyć, możesz na niego liczyć” – powiedział Viktor Orbán na bardziej zatłoczonym końcu Andrássy út. Cóż, my owce wychowane na drewnianych płotach wiemy jedno na pewno: jeśli lekkomyślnie połączymy siły z wilkami i rysiami, aby wyeliminować czasem irytująco restrykcyjnego owczarka, następnym krokiem po wyeliminowaniu owczarka jest to, że prawdopodobnie wylądujemy na stole , ale bardzo źle. Zalecana jest zatem ostrożność. Więc jeśli pytanie brzmi, kogo wybrać: lidera, który mówi, że powinniśmy nosić okulary na oczach, bo inaczej będziemy przerażeni i przerażeni drapieżnikami ukrywającymi się pośród nas, czy tego, który mówi, że powinniśmy patrzeć na osobę obok nas , upewniając się, że jest też chudą, przewidywalną owcą naszego gatunku - wtedy my bydło z instynktem zdrowego życia nie myślimy za dużo.
Źródło naszego wyróżnionego obrazu: profesor Ádám